wtorek, 21 grudnia 2021

Chciałbym sprawić

Chciałbym sprawić zeby to był ostatni post o tobie ale wiem i ty też wiesz, ze tak nie będzie.

Here we go again.

Cieszę się ze powiedziałaś mi chociaż imię twojego chłopaka, bo tyle wiem.
Nic więcej.

Nie wiem ile ma lat,
Jak ma na nazwisko, 
Co lubi,
Jak się bardziej poznaliście,
Co was skłoniło zeby być razem.

Nic tak naprawdę nie wiem i z jednej strony boli mnie to, ze mówisz mi czego się obawiasz w tym związku, ale jak mogę Ci jakkolwiek pomoc skoro nie znam podstawowych informacji?

Czasem myślę ze chcesz tylko tego zebym Ci doradził i cieszę się z tego bardzo, ale o niczym więcej nie rozmawiamy.
W ogóle nie rozmawiamy. 
W tym chyba tkwi problem.

27 listopada napisałas ze "pogadamy jutro" i myślałem ze do mnie zadzwonisz.
W końcu 28 były moje urodziny, nie mam Ci tego za złe, tylko myślałem ze znajdziesz chociaż 10 minut zeby zadzwonić.
Czekalem cały dzień tak naprawdę, ale było minęło.

Powiedz mi, czy ja sprawiam ze czujesz się zle?
Jeśli tak - powiedz dlaczego
Jeśli nie - powiedz dlaczego.

Co cię we mnie wkurwia? 
Czego we mnie nie lubisz?

Czuję jakbym od dawna cie nie znał.
Czy chcesz tego? 
Dlaczego nie traktujesz mnie tak jak kiedyś?

To kolejna zajebiscie zimna noc bez ciebie.
A może serio już straciłem rozum i mi się tylko wydaje. 

Ale obiecuje, ze jest już lepiej.
Już nie myślę tak o tobie,
już nie wkurzam się tak jak kiedyś,
Już pogodziłem się z myślą 
Ze nigdy cie
Nie odzyskam


 

czwartek, 9 grudnia 2021

Odpuszczam

Zaczynam odpuszczać te wszystkie chwilę, tak jakbym pozwolił im przeleciec przez palce.

Powoli już odpuszczam, tak jakbym nie czuł obowiązku starania się utrzymać tego wszystkiego.

Dalej cie kocham i będę cię kochać.
Ale gdy próbujesz zatrzymać coś na siłę, zaczyna być toksyczne, a ja tego nie chce.

Dlatego już powoli zaczynam się przyzwyczajac do braku ciebie. Powoli już przestaje obserwować Twoje zycie.
Dalej mam cie w sercu, nie czuję już złości, smutku na ciebie tylko czuję już pewny spokój. 
Nie umiem tego wyjaśnić.

To tak jakbym się już z tym pogodził.

Dziękuję ze przeżyliśmy tą historię razem, ale już nie jesteśmy przyjaciółmi (?) 

poniedziałek, 6 grudnia 2021

Ciężko u mnie z zaufaniem

No to tak jak w tytule,ale mniej więcej postaram wam się to wyjaśnić.

Od chyba gimnazjum, moje zaufanie było na poziomie 100%. Jeśli komuś ufałem, to ufałem mu bezgranicznie. Nie było rzeczy, których nie mówiłem.
I tak, w gimbie mieliśmy swoją paczkę. Skladala się ona z 4 osób, ja i 3 koleżanki. Nie podam ich imion, ale zmienię jednej bo będzie tutaj najistotniejsza.

Koleżanka, załóżmy Karina.
Karina powiedziała całej szkole o tym, ze ktoś mi się podoba. Ta osoba, która mi się podobała smiala się z tego. Później ludzie sobie dopisywali, tak zaczęło się wyzywanie. 

Później z zaufaniem było u mnie ciężko, dalej jest.
Długo ufałem, osobie która okłamywała nie dość ze mnie to przy okazji siebie i innych. Mówiła coś co nigdy się nie wydarzyło, chyba dalej to robi. 

Wiediw, bo to jest tak, ze ja mogę się z wami kumplować ale odróżniajcie przyjaźń od kumplowania się.

Przyjaźń to dla mnie więź bardzo silna i mimo wszystko musi być to zaufanie.
Przyjaźń to tak jakby wziąć snieg i z tego sniegu wydobywać płatki sniegu. No ciężko prawda? 
Ja tak widzę przyjaźń.

Jeśli ktoś raz stracił moje zaufanie, to automatycznie nie jest moim przyjacielem. Wy możecie mi się zwierzać, nie mam z tym problemu, ale ja tego nie robię bo mam już w sobie chyba zainstalowane ze mój mózg mówi "stop, tutaj jest granica".

Jak ktoś raz wyglądał wasz sekret zrobi to ponownie. To musicie zapamiętać. Tak samo jak ze zdrada. To jest coś podobnego do zdrady.

Rozpisałem się, ale wracając do zaufania...
Ufałem jednej ex przyjaciółce, ale gdy poszliśmy do innej szkoły to momentalnie kontakt się urwał. Ty może tego nie wiesz, ale ja tak bardzo się bałem ze nie dam rady. Nie wyobrażasz sobie jak bardzo. Tak bardzo Ci ufałem i wierzyłem, se twoje słowa nie są puste. Wiadomo, ze pomyliłem się. 

Jeszcze jedna dziewczyna, którą nie interesowały moje uczucia. To było coś w stylu:
"przykro mi że tak masz No ale ja mam gorzej". Wiecie nie dosłownie, ale tak to wyglądało i tak się czułem.
Zaufanie straciłem kiedy zostawiła mnie w najgorszym momencie mojego zycia. 
Już obgadaliśmy to, nie będę wracać do przeszłości, nie mam z nią kontaktu. Ona i ja wiemy ze nigdy jej nie wybaczę, bo nie umiem. 

No a teraz takie sytuacje...
Nie jestem pewny czy mogę Ci TERAZ ufać.
Ale mam taką blokadę właśnie co pisałem wyżej. 
I ja nie umiem jej zmienić.
Ona się sama automatycznie włącza, a ja ufam mojemu mózgowi. 
Gorzej serce, bo to mi cały czas mówi: "napisz, napisz, napisz".
Ale nie będę już pisać i męczyć ludzi. 

Tak mi się wydaje, ze męcze ludzi.
Bo cały czas gadam i gadam i gadam. 

Więc wychodzi na to ze chyba nie mam zaufania do ludzi. I tego mi brakuje. Zeby wyżalić się raz a dobrze i zacząć myśleć pozytywnie.
Tylko problem w tym, ze nie mam komu. 

Te myśli tkwią w mojej głowie, one się same ze sobą biją uwierzcie mi. Czasem od myślenia, boli mnie głowa. Bo tych myśli na sekundę jest tak dużo, ze nie ogarniam.

A najgorsze jest to, ze to moja wina ze nie ufam ludziom, nie każdy jest jak tamte osoby. Ale to siedzi w mojej glowie i nie umiem się tego pozbyć. 

Jedyna osoba której mogę zaufać, to ja sam.
Chociaż tutaj też mam wątpliwości. 

Trochę tych ludzi przedstawiłem chujowo, ale wiecie to było dawno. Może się zmienili, a może byli chujowi tylko dla mnie. Ja tylko opisuje to co było, więc jeśli to przeczytacie.
Nie oceniajcie. 
Pisze prawdę.

sobota, 4 grudnia 2021

List do J.

Chciałbym Ci powiedzieć tutaj tyle rzeczy, ale wiem ze juz masz dość ze mówię ci ciągle o tym samym.
Jesteś moją jedyna przyjaciółka, naprawdę nie mam innych, ale to też wiesz.

Nie jest dobrze, duszę się tutaj.
Ciągle kłótnie z kimś dla mnie ważnym sprawiają ze czuję się tak bardzo zle. 
Tak zle, ze juz mi się nie chce.
Niczego. 

Dlatego claymi dniami leżę i nic nie robię.
Bo nie mam nawet siły wstać i udawać ze jest super. Nawet tego mi się odechciało. 

Wiem, ze jesteś już zmęczona, tym jak bardzo mówię ze jest mi zle.
Może dlatego pewnych tematów unikam, nie chce cie tym po prostu zadręczać. 

Jak to mówią cały czas do mnie "nie filozofuj". Tylko ze ja naprawdę tego nie robię, jestem taki. Nie robię tego specjalnie.
Ja chyba po prostu mam taką naturę. 

Nie wiem czasem czy to ma być komplement czy obrażanie.
Mi to pasuje. 

Nie wiem co robić, jestem tak bardzo zagubiony.

Mam się odciąć?
Ale nie mogę przecież tego zrobić. 
Czulbym się jeszcze gorzej.

Ale chciałbym być szczęśliwy.
Tak jak kiedyś. 
Chociaż przez chwilę i na chwilę poczuć szczęście.

Na chwilę. 

sobota, 27 listopada 2021

Wszystkiego Najlepszego, Adrian.

 (Ciąg dalszy tego co jest na instagramie)

Mylisz się, nie jesteś sam...
Masz wokół siebie ludzi, którzy Cię kochają.
Nie jesteś dla nich problemem nawet tak nie myśl.
Jesteś tylko człowiekiem i to zrozumiałe że sie boisz.

Nie staraj się każdego zadowolić, bo nawet nie wiem jakbyś chciał, nie zrobisz tego.
Nie da się każdego zadowolić.

Za to możesz zadowolić siebie.
Po prostu... spelniaj się.
Jestem tu z tobą.
Są z tobą inni.
Nie bój się...
Dalej masz siebie,
nie zepsuj tego.

Kocham Cię,
Twój Adrian.


czwartek, 25 listopada 2021

Chce zmienić swoje życie

Muszę zmienić swoje zycie.
Tym razem na serio. 
Mam dość tego, ze tracę młodość na nic.
Na lenistwo. 


Tylko, ze to nie jest takie proste.
Muszę gdzieś wyjechać i zacząć od nowa. 
Wszystko od nowa.
To na pewno da mi kopa do działania. 

Boję się, ale wiem że muszę. Chcę już wyjechać na studia i chociaż na chwilę zapomnieć o tym jak bardzo mam spierdolone zycie.

Nie chce zapominać o niczym i o nikim.
Ja po prostu chciałbym w końcu zacząć normalnie żyć... 

Tego chce najbardziej.

Chce poznawać ludzi i być dobrym człowiekiem.
Czasem mi nie wychodzi - wiem. 
Jestem tylko człowiekiem który popełnia błędy, dużo błędów.

Nie zawsze się uczę na nich i to jest coś co chciałbym zmienić bo utknę w gownie.

Moje nowe postanowienie:
Doceń siebie i swoje wartości. Jesteś dobry Adrian. Zacznij zyc, bo zasługujesz. Kocham Cię.

                                                       Adrian, lat 19.

czwartek, 18 listopada 2021

Samotny (nowa edycja)

Ghr..
Fajne zaczęcie posta - wiem. 
Czuję się taaaaki samotny.
Dawno się taki nie czułem. 
Trochę zaczynam przejmować się tym, że faktycznie nie mam nikogo z kim mogę porozmawiać szczerze.

Wiem, odwala mi trochę.
Przed każdymi urodzinami mi odwala. 
Dlaczego?
Nie wiem. 

Boję się samotności.
Już wiem, jak się czuły niektóre osoby... 
Da się tak bez ludzi?
Pewnie się da, ale jest zajebiscie ciężko. 

DALEJ WIERZĘ

Tak jak kiedyś, chodziłem na sądy, siadałem wśród drzew, patrzyłem w niebo i myślałem co mam zrobić.
Znowu muszę tak zrobić. 
Natura da mi znać, zawsze podpowiada co mam robić.

Pogubiłem się w tym wszystkim.
Odwalam, przesadzam, nie oddycham. 

Mam coś odwalić, żeby wszyscy się zesrali, a później iść do wyra i spać?
CO ROBIĆ????? 

Samotność jest dziwna, naprawdę bardzo dziwna.
Z jednej strony super No bo masz czas dla siebie, ale z drugiej strony to nie ma z kim tego robić. 
Bo mógłbym w sumie oglądać 
seriale z kimś, 
śmiać się z kimś, 
płakać z kimś,
Odwalać z kimś. 

Ale nie mam z kim. Tutaj jest problem.
Jak znaleźć tego kogoś? 
Jak nie być samotnym??

wtorek, 9 listopada 2021

Nie łącz tego

Jak mogę mówić komuś jak się czuje, skoro przez całe życie nikogo to nie interesowało.
To nie jest takie proste, otworzyć się i mówic o wszystkim co czujesz. 
Wolę nie mówić.
Wolę nie czuć. 

Usłyszałem raz komentarz: "nie czuję współczucia". Może to nie jest komentarz, ale to zabrzmiało bardzo... Hmmm raniaco?
Kiedy powiedziałem, coś co naprawdę mnie bolało to spotkałem się właśnie z taką odpowiedzią. 

Utwierdziła mnie w fakcie, że nie ma sensu cokolwiek mówić.
Wolę to napisać. 
Wolę wykrzyczeć.

Tak trzeba żyć i już.
Ludzie odchodzą i znajdują kogoś innego na Twoje miejsce i mimo, że to zajebiscie boli to tak już jest i tego nie zmienisz. 

Jestem sam od... Zawsze?
Nie wiem jak to wyjaśnić, byłem w związku, miałem niby przyjaciół, ale zawsze czułem pustkę. Pustkę, której nikt nie umiał wypełnić. 
Nie dało się.
Ja tego nie chciałem. 
Nie obwiniam nikogo, obwiniam tylko i wyłącznie siebie, bo nie umiem ufać.
To moja wina.

Ostatni znowu spotkała mnie podobna sytuacja.
Przyjaźń przyjaźnią 
Związek związkiem.
Nie da się tego pogodzić, mówię naprawdę w chuj poważnie. 
Nie da się bo zawsze będzie coś nie tak.
Niektóre rzeczy lepiej nie łączyć. 
Bo może wyjść nieźle gówno, prawda?

Kończąc moje wywody i żale.
Napisze tylko...


Srac na to. 

niedziela, 7 listopada 2021

napisałem to pod wpływem emocji

Wiedz że uwielbiałem z tobą rozmawiac
To 4h mijały jak my siebie na ulicy
Zawsze byłem chętny do rozmowy
A teraz obserwuję jak uciekasz w ramiona nieznajomego faceta.

Takie złe spojrzenie, kiedy mnie miałaś.
Twoje serce nie złamane, moje nieuleczalne.

Wszystko co robiłem, tylko po to żeby Ci zaimponować.
Wszystko co zrobiłaś, tylko po to żeby kogoś pokochać.

Uciekalas do mnie, gdy tylko źle bylo
Przekroczyłem granicę, gdy przekroczyłaś z alkoholem.
Zawsze byłem twój dla moich znajomych.

Teraz za każdym razem, gdy cie widzę
Zastanawiam się kiedy staniesz obok.
Przecież wiesz ze zrobiłbym to jeszcze raz.
Tylko po to żeby znów nazwać cię moją.


To już dawno przestał być słodki smak, przecież tyle mamy w sobie wad.
Ciągle spadamy, ale próbujemy wznieść sie
Jaki to ma sens przecież już dawno zepsulismy się.
Chciałbym móc cie nienawidzieć, ale dalej mam uśmiech na twarzy.

Mam nadzieję, że kiedyś to zrozumiesz.
Już za późno by cię znów tak nazwać.
Bardzo starasz się, ale błądzisz niewiadomo gdzie.
Nie trać trzeźwości swej, bo w końcu skończy się to źle.


Cóż, mam nadzieję że byłem kiedyś najlepszy.
Nawet nie najlepszy.
Mam nadzieję, że kiedyś byłem twój.
Bo już dawno termin "twój" stał się twój. 

piątek, 5 listopada 2021

Po co dalej pisze posty?

 Blog już od kilku lat nie jest taki "sławny" jaki był kiedyś.
Teraz zastąpiły go np yt lub tiktoki.

Więc dlaczego dalej pisze?
Lubię to, lubię tutaj pisać bo pisze o tym co czuje.
Co prawda, kiedyś pisałem zupełnie coś innego.
Od 2 lat blog to dla mnie forma pamiętnika.

W sumie to piszę też tutaj coś czego nie powiedziałbym na żywo, bo się wstydzę lub coś takiego.
Wątpię, że kiedykolwiek przestane pisać.
NAPRAWDĘ.
Jak coś napisze to tak jakbym poczuł na chwilę wolność.
A wolności mi brakuje.

Boże jak ja tęsknie, ale nie wiem za czym.
Wszyscy się tak zmieniają,
z jednej strony to dobrze, a z drugiej to totalnie nie poznaje niektórych osób i to jest zajebiście straszne.
Niektórzy wręcz myślą, że ja spotykam się z nimi bo chcę się czegoś dowiedzieć.
Co jest totalną nieprawdą.
I boli mnie to, że tak myślicie.

Wychodzi na to, że mnie nie znacie.
Dalej.
Po tak długim czasie ludzie dalej mnie nie znają.

DLATEGO PISZĘ POSTY DALEJ.
Mogę się wygadać na spokojnie.
Bez oceniania.
Bez mówienia tego co mam robić.

Blog to mój przyjaciel.

wtorek, 2 listopada 2021

Miesiąc

Miesiąc nie pisałem i przez miesiąc się zdarzyło tyle rzeczy, a moje samopoczucie dalej stoi w miejscu. 
Chciałbym z tobą pisać normalnie, ale ty nawet nie odpisujesz kiedy z nim jesteś.
Nie chodzi mi o to, że musisz pisać tylko o to że mogłabyś napisać że nie możesz pisać. 


Zakręcone.

Tęsknie trochę za yt NAPRAWDĘ.
Totalnie czuje, że chce do tego wrócić. 
Ale coś się skończyło i nie można go znowu ożywiać, bo i tak umrze.

Ale kochalem te moje vlogi...
Kochałem to o czym tam mówiłem.
Wszystko co chciałem, bo to był mój mały świat. 

Już minął miesiąc, nawet ponad a dalej chce.

Pojebane.

Pojebane jak to, że zrobiłem sobie przerwę od bloga, ale jakoś nie miałem ochoty pisać.
Staram się pisać na wattpadzie. 
Coś kombinuje.
Coś pisze. 
Coś tworzę.
Zobaczymy co z tego wyjdzie. 
Pomijając fakt, że piszę tą książkę 3 lata, ale chce to skończyć.

Tylko oczywiście kurwa brak weny, chęci i czegokolwiek kurwa mac.

Oddajcie mi trochę weny.

A tutaj macie kilka zdjęć z halloween.


Przepraszam, że nie pisze już takich postów jak kiedyś. 
Przepraszam, że znowu nie ma postów dotyczących danych dni, jak kiedyś.
Tylko, że wszyscy się zmieniają, wszystko się zmienia.

A ten blog powoli umiera. 

sobota, 2 października 2021

Nigdy nienawidziłem szkoły.

Czuję, że muszę o tym napisać pomimo, że skończyłem szkole w kwietniu i zacząłem niedawno zaoczną, ale muszę się wygadać na blogu.

Od podstawówki w szkole byłem wysmiewany, nie tylko przez uczniów ale także przez nauczycieli.
Za co? Nie mam zielonego pojęcia. 
Zaczęło się to w klasie 1-3 gdy pani postanowiła, że za każdym razem gdy zrobię coś "źle" będzie mnie biła linijka po dłoniach  (ona już nie pracuje w tej szkole z tego co wiem).

Jako dziecko miałem duuuze problemy z nauką, po części to była też moja wina bo nie chciałem się uczyć. Pamiętam, że groziło mi zostanie drugi raz w tej samej klasie, ale koniec końców jakoś to wyszło.

Później klasy 4-6, Boże... Uwierzcie mi, każdy dzień w tej szkole sprawiał ze chciałem się zajebac. Każdy język polski z tą nauczycielką to było najgorsze co mogło być. Tym bardziej dla dziecka.
Nie wiem, kto przyjął tą panią do tej szkoły, ale to chyba była jakaś rodzina (choć mogę się mylić). 

Za każdym razem coś tej pani nie pasowało. Nie ważne czy to był ubiór, obuwie, oceny SERIO NIC JEJ NIE PASOWAŁO.
Mnie wzięła sobie za cel. Demotywowala mnie tym, że nie zdam, żebym sobie szukał znajomych już w młodszych klasach, że ona nie wie co ja tutaj w ogóle robię, że jestem beznajdziejny, nie umiem pisać wypracowań, nie umiem ortografii, w skrócie niczego nie umiem. 

Pamiętam jak dostałem z jakiegoś wypracownaia trójkę, ale ona powiedziała że nie wstawi mi tej oceny ponieważ według niej to nie ja pisałem to wypracowanie i wstawi mi jedynkę bo wie że na więcej mnie nie stać.
Było wiele takich sytuacji, na szczęście w gimnazjum miałem wspaniała panią od polskiego. Jedna z najlepszych nauczycielek jakie kiedykolwiek spotkałem. 

W gimnazjum od mojej "przyjaciółki" wyszła plotka na całą szkołę, że jestem gejem. Co z tego, że dalej nie wiem kim jestem. Wtedy nie wiedziałem tym bardziej, bo nie mogłem tego wiedzieć. Ta moja niby przyjaciółka postanowiła ze opowie o tym w całej szkole żeby była sensacja. Oczywiście każdy uczeń na korytarzu mnie szturchał, popychał, pluł pod nogi, wyzywal, podchodził i rzucał obleśnymi tekstami. Przetrwałem to, w sumie nie miałem nikogo w gimnazjum komu mógłbym to wszystko powiedzieć. Tylko właśnie pani od polskiego kiedyś zobaczyła moje pocięte ręce i porozmawiała ze mną. Jeśli pani to czyta, musi mieć pani świadomość, że dzięki pani się nie poddałem.

Nadeszła moja długo wyczekiwana szkoła średnia... O kurwa to mnie przerosło. To jakie bagno spotkałem w tej szkole... Nie spodziewałem się tego NAPRAWDĘ.
Idąc do SZKOŁY ŚREDNIEJ mówiłem sobie: "teraz możesz być sobą, przecież nikt się nie będzie tobą interesować bo każdy ma swoje życie". No słuchajcie, nawet nie wiecie jak bardzo się myliłem. 

W tamtym okresie zacząłem nagrywać na yt (miałem rok przerwy przez właśnie szkołę). Gdy ludzie się o tym dowiedzieli, wybuchła sensacja na całą szkole. Nauczyciele, uczniowie, wszyscy po prostu mnie wysmiewali. Kiedyś nauczyciel mi powiedział "mogłeś się uczyć a nie nagrywać na yt". Uczniowie byli troszkę gorsi, bo potrafili podejść i totalnie zacytować to co powiedziałem. Puszczali moje filmy na korytarzu, wołali "zakrecony Adrian" bo przecież to było takie zabawne. W tamtym okresie pofarbowalem też włosy na niebieski.
Mówiłem sobie " w sumie srac na to". Nauczycielom to się oczywiście nie spodobało bo prawdopodobnie byłem pierwszym chłopakiem w tej szkole z kolorowymi włosami. Nauczycielka powiedziała do mnie kiedyś że ten kolor jest zbyt "pedalski" i ma nadzieję że go zmienię. 

Uczniowie oczywiście komentarze typu "pedal, gej, jebac cie, chuj ci w dupe" itp itd. Żaden nauczyciel jakoś nie bardzo zwrócił na to uwagę, a wręcz przeciwnie, pozwalali im na to.

W późniejszych latach w tej szkole usłyszałem od pewnej nauczycielki, że lepiej by było gdybym umarł bo nie sprawiałbym problemów. Tak, to jej słowa. Pomijam już inna panią nauczycielkę która chciała założyć mi sprawę w sądzie o film na yt.

Te wszystkie doświadczenia, nauczyły mnie wiele. Nauczyly mnie to jacy potrafią być ludzie.
Dużo osób mi mówi "zatęsknisz za szkoła" ale nie, nie zatęsknię za tym. Nie zatęsknię za codziennymi myślami samobójczymi, za płakaniem w nocy, za stresem, za tą chujowa atmosfera. Dzięki Bogu skończyłem to gówno. 

czwartek, 23 września 2021

Zbiór moich krótkich wierszy Cz.5


1. 
Zastanawia mnie
Co by było, gdybym was wtedy nie poznał. 

Gdybym was nie poznał, nie poznałbym człowieka który mnie powoli niszczył. 

Gdybym wtedy 13 października nie przyszedł do ciebie na noc, nie poznałbym tego cierpienia. 

Wszystko wyglądałoby inaczej. 

Może nie musiałbym tego przechodzić,
Może nie musiałbym płakać nocami i zastanawiać się dlaczego jest tak, a nie inaczej. 

Co by było, gdybym się z wami nie przyjaźnił?
Nie poznałbym tej osoby. 

Ale na szczęście już po wszystkim
Tylko czasem niestety wracam.

2. Przepraszam że nie powiedziałem Ci tylu rzeczy.
Przepraszam że wcześniej prawie się nie odzywałem.
Tak bardzo tego żałuję.
Tak bardzo chciałbym cofnąć czas.

Ale nie mogę, nie da się.
Tak samo jak nie ma już ciebie.

Codziennie myślę o tobie.
Przywołuje cie w mojej głowie.
Rozmawiam z tobą w mojej głowie.

Jest mi ciężko że świadomością że ciebie już nie ma.
A zawsze byłeś.
Zawsze mnie broniłeś.
Zawsze chciałeś jak najlepiej.

Ja tego nie doceniałem.
Tak bardzo chce się cofnąć o kilka lat wstecz.
Powiedziec ci ze byłeś i będziesz dla mnie wzorem.


Chciałbym cie zobaczyć chociaż ostatni raz i powiedzieć to wszystko.

A teraz,
Mogę cię zobaczyc
Tylko w myślach.

3. Depresja powoli mnie wykańcza
Ale nikt nie wie co się dzieje.
Wolę udawać że jest dobrze
Bo nie będzie zbędnych pytań. 

Siedzę sam w pokoju
Zagłębiam się w ten stan, sam
Nie chce wiecej płakać 
Nie chce wiecej spać 

Nie chce mi się już nic
Będę chyba leczył się sam
W ten stan

4. Jeśli wrócisz i powiesz ze odchodzisz, pozwolę Ci odejść. 

5. Bo my oboje mamy swoją historię która nikt nie zniszczy, nawet ty czy ja. 

6. Moje miejsce jest tam gdzie nie ma miejsca dla innych. 

7. Napisałaś do mnie o 23:59 przepraszając.
A ja ci odpisalem: "nic nie szkodzi".
Dziwnie się czułem pisząc tą wiadomość.
Bo troszkę zaszkodzilo i troszkę zabolało. 

Tylko nauczyłem się ograniczać swoje uczucia.
Nie daje już 100% siebie dla innych.
Zostawiam choć 1% aby właśnie w takich sytuacjach, nie został z niczym. 

Dalej mam siebie. 

8. Coś co było nasze nagle stało się wasze 
Czy mamy jeszcze coś swojego? 

9. Tym razem to ja to zakończyłem.
Ja powiedziałem ostatnie słowa.
Ja postanowiłem na swoim. 

Tylko, że zawsze jest moja wina. 
Nie ważne czy zrobię coś dobrze czy źle - to zawsze była MOJA WINA. 

Nie przyjmowałaś do świadomości, że ty jesteś odpowiedzialna za to co robisz. 
Uważałaś że wszystko ci się należy i że wszystko możesz. 

Nie możesz, 
Nie mogłaś. 

Nie możesz traktować ludzi jak zabawkę. 
Wtedy kiedy ci się znudzi - psujesz ją i nie zastanawiasz się nad tym jak będzie później działać. 

Dlatego to zrobiłem.
Dlatego musiałem to zakończyć.
Mimo, że zależy mi to nie mogę dalej dawać się psuć, bo w końcu się nie naprawie. 

A ty dalej będziesz żyć w przekonaniu że jesteś niewinna, że nic złego nie robisz.
Dalej będziesz myśleć, że jesteś idealna i nie psujesz ludzi.
Psujesz.
Robisz wszystko, żeby ze sobą skończył. 

Mówisz wszystkim, że coś z nimi nie tak. 
A może to ty powinnaś sięgnąć po pomoc? 

10. Przyśnił mi się mój pierwszy związek. Teraz wiem, że nie byłem tym kim myślałem że byłem, nie byłem problemem. To nie ja byłem temu winny, nie byłem problemem...
Te wszystkie tańce pod gwiazdami...
Te wszystkie wspólne placze
Nie byłem problemem
To nie ja nim byłem...
Może mieliśmy za duzo
Może chcieliśmy wiecej
Ale to nie ja byłem problemem
Nie byłem nim.

11. Nie zacznę nowego rozdziału, gdy ty dalej jesteś

12. Wieczór
Wieczór pełen romansów i wspomnień
Gdzieś to dalej we mnie siedzi. 

Wakacje
Wakacje pełne marzeń i możliwości
Tylko z czasem nie mają już znaczenia 

Połączę wieczór z wakacjami i spacerami.
Pomyślę nad tym czego chce i poczekam do Wschodu słońca. 

Tylko co z tego
Ciebie i tak mi słońce nie przyniesie.

13. Mówie w glowie
Znajdź pasję
To cie obudzi 
To da ci motywację to działania. 

Ale ja nawet nie wiem co umiem robić. 
Nawet nie wiem co chce robić.
Niedlugo mam 20 lat, a moje plany dalej nie istnieją 
Nie chce utknąć w tym miejscu

14. Chciałbym się jeszcze raz troszczyć o ciebie.
Tylko ostatni raz.
Żeby zobaczyć czy to miało sens. 

Ale później sobie przypominam, że nawet wtedy byłeś mi kurewski obcy

15. Dziś powietrze pachnie tak jak kiedyś.
Słyszałem jak daje mi podpowiedź żebym zaczął od nowa.
Czułem jak bardzo chce żebym wiedział, że mnie kocha i, że wszystko będzie dobrze. 

Dziś powietrze pachnie tak jak kiedyś. 
Przywiało mi wspomnienia i nadzieję. 
Bardzo chce żebym posłuchał samego siebie. 

Dziękuję że mnie wypełniasz. 


16. Namiętność.
Ta jebana namiętność niszczy mi życie.
Kiedy siedzę przy tobie, w twoim aucie moje serce tłucze się bardziej niż samochód. 

Dzisiaj ta namiętność naprawdę nią była.
Kiedy mnie całowałeś, poczułem jak nadchodzi fala. 

Twoje oczy, w moich, a ja tylko chciałbym popatrzeć przez twoje, żeby sprawdzić jak bardzo bierzesz to na poważnie lub niepoważnie. 

Przeżyłbym z tobą jeszcze raz ten wspaniały czas. 

17. Dzisiaj, to ten dzień kiedy jest fatalnie.
Kiedy myślę o tym, że wszystko jest takie do dupy.
Kiedy myślę o tym co zrobiłem źle i jakie znajomości totalnie zjebałem. 

Dzisiaj czuję się źle,
Czuję, że cząstka mnie umiera właśnie teraz.
Od środka czuję ból i nic nie mogę z tym zrobić.
Będę tylko patrzył na las samobójców.
Ten las, w którym ja też to chciałem zrobić. 

Chyba mnie woła, słyszę swoje imię.
Zza liści wysuwa się cichy szept mówiący:
" i tak niczego nie naprawisz, jesteś do niczego".
Wsłuchuje się.
Przecież wiem, że ma rację. 

Na co więc czekam?

18. Brałem leki przeciwbólowe bo myślałem, że mi uleczą złamane serce

19. Zbudujmy nasz własny domek
Drewniany domek z białego drewna
Tylko żeby był przytulny.
Żebyśmy mogli spędzić tam resztę życia. 

Miejmy w ogródku pełno kwiatów
Tylko tak, aby pachniało nimi dookoła.
Żebyśmy się kłócili, o to kto ma je pielęgnować. 

Niczego więcej nie pragnę.
No może prócz szczęścia moich bliskich.
Ja też byłbym szczęśliwy 
Gdyby wszystko było dobrze. 

Chce żeby było dobrze. 
Gdy w to uwierzę, to tak będzie? 

Zbudujmy nasz własny domek

20. Tak bardzo dziwnie ukazujesz emocje.
Czasem patrzysz mi głęboko w oczy i widzę, jak Twoje oczy krzyczą "pocałuj mnie!",  a kolejnego dnia nawet nie chcesz się na mnie spojrzeć. 

Co wprowadza mnie w zakłopotanie. 
Nie chce się cofać, chce iść do przodu. 
Chce cie kochać. 

poniedziałek, 13 września 2021

Moje decyzje

 Podjąłem pewne decyzję, właśnie teraz.
Musze zacząć nowy rozdział... znowu.

Tylko tym razem, będzie inaczej. 
Musi być inaczej.
Bo zaczynam się dusić, robię coś na co nie mam ochoty i muszę to zmienić.
Zapewne, będę tego żałować, ale wiem, że teraz jest ten czas.

Nie wiem jak zareagują na to najbliżsi, pewnie wyjebane, ale wiedzcie, że to dla mnie bardzo ważne, jak nie najważniejsze.
To coś co mi towarzyszyło przez najbliższe 4 lata i nagle musi zniknąć.

Pamiętajcie, że jeśli coś jest dla mnie ważne to dla was też powinno, jeśli jesteście moimi przyjaciółmi to powinno was to obchodzić.
Ja proszę tylko o wsparcie, o trzymacie kciuków i o to, żeby się w końcu ułożyło.

Niedługo się wszystko wyjaśni, jeszcze nie czas.
Poczekajcie jeszcze trochę.

wtorek, 7 września 2021

Rezygnacja z uczuć.

Żałuję, że powiedziałem bliskim mi ludziom, że choruje na depresję. Może gdyby nie wiedzieli, byłoby inaczej? Byłbym zupełnie innym człowiekiem i udawałbym że wszystko dobrze? Przecież i tak to robię. Udaje że jest dobrze.


Tak trzeba. Trzeba udawać. Żałuję że powiedziałem to wszystko i dalej mówię ludziom, którym ufam.
W sumie to już nie leczę się farmalogicznie bo to nic nie dawało, więc nie choruje już na depresję prawda? 

Szkoda, że to jednak tak nie działa.
A może jak pokocham depresję tak jak ludzi to ona też odejdzie? 
Refleksje mnie wzięły.
Nie chce już mówić że choruje, bo nie chce tego. 
A może jak będę udawać to sama zaniknie?


Te ciężkie emocje, które mam w sobie.
Nie chce ich mieć. 
Rezygnacja z uczuć.

Po co one do chuja w ogóle istnieją, skoro i tak ludzie są nieczuli.

Rezygnuje z uczuć

czwartek, 26 sierpnia 2021

Gwiazda

Już trochę cie poznałem, może nie jakoś na wylot, ale wiem że znam cie dobrze.
Chciałbym cie poznać jeszcze lepiej i z każdym dniem coraz bardziej. 


Mam już z tobą tyle wspomnień i sprawiłeś, że zapamiętam te wakacje do końca życia...

Zapamiętam to, jak patrzyliśmy w gwiazdy i opowiadałeś mi o nich.

Zapamiętam to jak siedzieliśmy na ławce (teraz nazywam ją naszą ławką) i powiedziałeś mi bardzo ważna rzecz, która zmieniła wszystko. My siedzieliśmy, a nad nami Spadały już liście.

Zapamiętam to, jak w deszcz wyszliśmy na spacer i ty mnie przytuliłeś, czułem się tak dobrze. 

Z tobą czuję się dobrze, czuję się spokojny i pełen entuzjazmu.
I tutaj pojawia się ten problem.

Bo wiem, że niedługo wyjedziesz i boję się, że stracimy to wszystko. Problemem jest też to, że oboje wiemy że coś do siebie czujemy, ale jest za wcześnie żeby to wszystko "zacząć", a ja nie chce czekać. Ale muszę. I zrobię to.
Poczekam i będę czekać. 
Bo wiem, że na ciebie warto czekać. 
Nawet tyle ile gwiazdy.

wtorek, 17 sierpnia 2021

You were my everything

Mieliśmy wszystko co mieliśmy mieć.
A ty byłaś moim wszystkim, a teraz kiedy widzę, że z tego zrezygnowałaś - też to zrobiłem. 
Nie mogę za każdym razem tłumaczyć tego samego.


Słyszałem cały czas od ciebie że tęsknisz, że chcesz się spotkać, że mnie kochasz. Gdzie to wszystko w takim razie zniknęło?
Tutaj dowód na to, że to były poste słowa. A teraz mówisz innym jaki to ja jestem zły. 

Być może, ale najpierw musisz spojrzeć na swoje zachowanie, nie tylko ja ci to mówię. Więc chyba coś jest z tobą nie tak.

Mieliśmy wszystko, ale to straciliśmy. 
Tak szybko jak się to zaczęło, tak i się skończyło.
Tak musiało być, tak powinno być. 

Tym razem jest inaczej, nie płaczę już, od początku mówiłem że tak będzie, więc się do tego przygotowałem.
Boli, ale nie tak jak myślałem że będzie boleć. 

Zrobię tak jak ty, będę mieć wyjebane i będę udawać że nic się nie stało.
To co zawsze robisz. 

Już nie jesteś moim wszystkim


sobota, 14 sierpnia 2021

Memories

 Nie wiem, który to post o tobie, ale wydaje mi się, że nie pierwszy.





Nasza historia ma już zapisane w sobie dość dużo stron.
Niektóre strony powoli odlatują.
Niszczymy nasze wspomnienia tymi zjebanymi kłótniami, a ja nawet nie wiem o co my sie wkurwiamy na siebie.

Totalnie nie umiemy ze sobą pisać już, nie mamy o czym.
Ja o coś pytam ty nie odpowiadasz, jak sie pytam co tam to od razu zmieniasz temat.
Czuję się jak w styczniu, ale ja już nie chce tego naprawiać.
Co ma być to będzie.

Nauczyłem się, żeby nie trzymać ludzi na siłę przy sobie.
Nie da się, bo wtedy będziecie się coraz gorzej dogadywać - tak jak my teraz.

Powiedziałem sobie w styczniu, że jeśli będzie taki moment kiedy trzeba będzie to zakończyć, to trzeba będzie to zrobić, żeby nie niszczyć zajebistych wspomnień.
Bo po co je niszczyć?

Wspomnienia to coś, co możemy zatrzymać na zawsze.
Serio.
Nikt ci nie odbierze wspomnień.
Dlatego, trzeba o nie dbać.

Ja już nie zamierzam znowu sie starać i przyjmować przeprosin a za chwilę znowu to samo.
To jest takie w chuj bez sensu.
Jeśli to ma przetrwać to przetrwa.

A ja chce przerwę, naprawdę chce przerwę od ciebie.


poniedziałek, 9 sierpnia 2021

Trudny temat

 Znowu ta przyjaźń, 
ale tak,
musze o tym napisać.

Chociaż ile raz można pisać to samo?
Dlatego napisze to ostatni raz.


Boli mnie to, że ludzie, którzy uważają się za moich przyjaciół, nie potrafią się zapytać co u mnie słychać.
Wychodzę czasem i oczywiście, że lubię ich słuchać, lubię im w jakkolwiek pomóc doradzić.
Tylko szkoda, że to nie działa w dwie strony.
Chciałbym zostać chociaż raz wysłuchany bez zmieniania tematu.
I chodzi mi o tych ludzi tutaj, ludzie, którzy mieszkają niedaleko mnie.
Ludzie, którzy mówią, że mnie kochają, mówią że jestem ważny a nie potrafią mnie wysłuchać.

Wiem, że o czymś czasem gadam za dużo, tak było z kofeinowym.
Tylko to chodzi o to, że jestem z tego dumny.
Jestem dumny z tego, że ja to wyreżyserowałem, że ja to stworzyłem, że ja to nakręciłem, że ja to zmontowałem i że ja tam zagrałem oczywiście z pomocą innych.
Dlatego o tym dużo mówiłem.
Bo uwierzcie mi, to nie jest takie proste.
Jestem z tego cholernie dumny.
Bardzo dumny.

To jest jedyna rzecz o której mówiłem za dużo.
Zazwyczaj siedzę totalnie cicho. 
Wsłuchuję się.
Mimo, że czasem uważam, że przesadzacie to i tak staram się pomóc bo wiem, że to jest ważne dla was.

Eh no nic.
Ostatni raz to piszę, obiecuję

piątek, 30 lipca 2021

Straciłem Power

Powiem wam, że chyba straciłem już power.
Często tak mam, że robię coś cały czas, mam taką moc, a później... Padam... 
Nie chce mi się nic, totalnie nic.

Powiem wam, że nawet jakąkolwiek ucieczka, gdziekolwiek mnie nie pociesza.
Kiedyś jak rozmawiałem z naprawdę mądrym człowiekiem powiedziałem, że chciałbym uciec i żyć normalnie. 
Dał mi do świadomości to, że przecież wszędzie jest tak samo. Może przez chwilę jest dobrze, ale i tak po czasie znajdziemy wady.

To jest prawda. Wszędzie będzie chujowo. Tego się nie zmieni. Już zawsze, na zawsze będzie chujowo.
I są tylko dwie opcje:
-Albo się z tym pogodzisz
- albo się z tym nie pogodzisz i będziesz żyć w złudnej nadziei, że kiedyś będzie lepiej. 

Nie bedzie lepiej.

Straciłem Power do nagrywania, pisania, okazywania uczuć, robienia zdjęć, do bycia miłym, do słuchania, pomagania, okazywania empatii, kochania, do przyjaźni, do starania się, oglądania, robienia czegokolwiek, udawania że wszystko jest okej. 

A przede wszystkim, straciłem Power do życia.

poniedziałek, 19 lipca 2021

Tytuł

 Teraz, nie wiem czy to był dobry pomysł.
Ponowny kontakt z tobą.
Jedna część mnie mówi: dobrze zrobiłeś, znacie sie całe życie.
A druga: przecież zrobiła ci taka okropna rzecz, dalej jest dla ciebie chujowa i niesprawiedliwa, dlaczego to zrobiles?

a ja nie wiem dlaczego to zrobilem.
bo czasem mam taka wielka ochote poczuc sie jak dawniej i moze dlatego ci przebaczylem.
zeby bylo jak dawniej.
cos mnie do ciebie przyciaga ale dalej za chuja nie wiem co.
tylko ze ja juz tego chyba nie chce.
powinnismy na pewno zamknac rozdzial w ogole jakiejkolwiek przyjazni.
i byc tylko na czesc.

tak powinno byc, nie wiem dlaczego jest inaczej.
zawsze gdy nadchodzi wieczor mam ochote do ciebie napisac, jakas energia.
a jak juz piszemy i ci opowiadam co u mnie sie dzialo a ty nawet nie odpowiesz to krew mnie nagla zalewa.
ty mowisz ze nie wiesz co masz odpowiedziec, wiec dam ci przyklad:
"super, ze spedziles ten dzien mniej wiecej tak jak sobie zaplanowales, miejmy nadzieje ze jutrzejszy dzien bedzie jeszcze lepszy od tego"
TO NAPRAWDE NIE JEST KURWA TAKIE TRUDNE

w takich mometach wlasnie zadaje sobie pytanie po co.
po co to naprawialismy skoro i tak jest tak jak bylo
ty nie widzisz problemu, wiesz ze mnie to wkurwia ale nie wiem czy chcesz to w gole zmieniac.

A teraz znowu napisalas ze widzialas mnie ale nie podeszlas bo z kims gadalem.
okej i?
to tak jakby wyjebane we mnie bo po co
takie udawanie ze mnie nie znasz.
jesli nie widzisz problemu to okej
ale zrobie tak jak ty - bede udawac ze cie nie znam

sobota, 19 czerwca 2021

Musiałeś

Poraz kolejny zostałem przez ciebie odrzucony.
Tylko teraz to już nie w taki sam sposób. 
I teraz to nie ja czuję się urażony, smutny i przygnębiony. 

Tym razem to ty musiałeś podjąć taka decyzję.
Zostales zmuszony przez najbliższą Ci osobę i to jest dla mnie w tym wszystkim najgorsze.

Tylko twój płacz w tej słuchawce mnie tak bardzo poruszył, że chciałem być z tobą wtedy i cie tylko przytulić.

Wiem, że chcesz mieć ze mną kontakt. Ja z tobą też, zawsze chciałem.
Przyjdzie taki czas że sam będziesz wiedział co zrobić. A ja będę czekać. Naprawdę będę czekać. 

Nie na związek, nie na cokolwiek innego tylko na to, że zadzwonisz i powiesz że jest dobrze.
Dzisiaj płaczesz a jutro możesz się z tego śmiać. 
Nie wiem jak będzie.

Ale wiem, że nie zrobiłeś tego celowo.
I wiem, że chcesz. 
Jest okej, ja dam radę.

Trzymam za ciebie kciuki 

wtorek, 25 maja 2021

Nie będę się szczepić

Kurde
Ten temat budzi takie kontrowersje że hit. 
Nagram o tym również filmik, ale wiem że są ludzie którzy wolą czytać niż oglądać moje filmy więc napiszę też MOJE ZDANIE tutaj.

PAMIĘTAJCIE
TO JEST TYLKO I WYŁĄCZNIE MOJE ZDANIE, NIE ZACHĘCAM ANI NIE PROPONUJĘ DO NICZEGO. TO JEST WASZE CIAŁO I TO WY O NIM DECYDUJECIE! 
DLATEGO PROSZĘ TEŻ USZANOWAC MOJA OPINIE NA TEN TEMAT.

Dlaczego nie będę się szczepić na Covid?

Powodów jest kilka, ale przede wszystkim jednym z najważniejszych powodów to to, że totalnie nie ufam tej szczepionce. Nie wierzę że szczepionka została stworzona w tak krótkim czasie. Tak, ja wiem. Zapewniają, że szczepionka robią bodajże od 2005 roku. DOBRZE.
Patrząc na to z tej strony... Kochani jeśli uważacie ze to co się dzieje, skończy się jeśli przyjmiecie dawkę to muszę was zawieść ale NIE, NIE SKOŃCZY SIĘ. Dlaczego? 

A dlatego, że koronawirus MUTUJE i ta szczepionka działa NA TEGO KONKRETNEGO KORONAWIRUSA! To się nie skończy. On już będzie wśród nas i trzeba się z tym pogodzić!

Ale przecież mogą wynalezc kolejna szczepionkę. Oczywiście, ale to za każdym razem będziecie przyjmować kolejna dawkę kiedy wirus zmutuje? Szczepionki działają źle na nasz organizm. Każdy wam to powie. 

Drugi powód

Już pomijając fakt, że nie jest sprawdzona.
Zazwyczam ufam mojej intuicji i w tym wypadku również jej zaufam. 
Moja intuicja mówi że to jest zły pomysł. Najlepiej żebym odczekał kilka lat i później, jesli nie będzie skutków ubocznych to zaczepie się.

Mówicie ze:" a bo na wakacje za granicę to się zaszczepię". Kochani powiedzcie mi, ważniejsze są dla was wakacje czy wasze zdrowie?
Przytoczę wam przykład. 

Moja koleżanka z klasy, która jest Ukrainka musiała przyjechać do Polski na matury.
Myslala że przed granicą musi zrobic testy, myslala że będzie miała kwarantannę. O dziwo NAWET NIE MIAŁA ROBIONYCH TESTÓW! Nic. Kompletnie. Ani szczepionki, ani testów, ani kwarantanny. 

Trzeci powod

Szczepionka NIE JEST OBOWIĄZKOWA
Co oznacza, że jeśli coś nie jest obowiązkowe, to znaczy że NIE JEST OBOWIĄZKOWE!!! 

I przepraszam ale totalnie wkurwia mnie to jak ktoś pisze ze to jest obowiązek obywatelski. JAKI DO CHOLERY OBOWIĄZEK SKORO WYRAŹNIE JEST POWIEDZIANE ŻE SZCZEPIONKA NIE JEST OBOWIĄZKOWA!!!!!!

Ludzie totalnie poszaleli.

Nie jestem antyszczepienkowcem, szczepiłem się na popszednie szczepionki i jeszcze żyje. Tylko tamte szczepionki były sprawdzone dokładnie. Były badane latami...

Idąc tym tokiem myślenia, jeśli szczepionka na covid została wynaleziona w kilka miesiący to dlaczego przez tyle lat nie wynaleźli szczepionki na nowotwór, HIV, AIDS lub inne choroby.
Przecież jak to piszą SZCZEPIONKA NA COVID ZOSTAŁA WYNALEZIONA BO TECHNOLOGIA POSZŁA DO PRZODU. 

To gdzie ta szczepionka na choroby podane wyżej?

Czwarty powód

BOJĘ SIĘ SKUTKÓW UBOCZNYCH

Ale nie boję się tego napisać. Tak. Bardziej od samego covida boję się szczepionki na covida. Głupie? Być może.
Tylko jasno powiedziane jest, jakie skutki uboczne są podczas kiedy przechodzisz covida. 
A nie masz powiedziane jakie skutki uboczne (nawet po kilku latach) czekają cie gdy przyjmiesz szczepionkę.

Tym bardziej, że znam osoby które przeszły covida  być może nawet ja go przeszedłem, a nie wiem bo ma dokładnie takie same objawy jak grypa. Nie znam ani jednej osoby (osobiście oczywiście) która zmarła. Nie znam ani jednej osoby która covida przeszła ciężko.

Piąty powód

Pomijając fakt że nie ufam samej szczepionce.
Nie ufam też doktorom (tak wiem przecież powinienem, oni się znają lepiej, przecież to oni są doktorami ble ble ble), przecież oni za stwierdzenie ci covida zarabiają kupę siana. Tego wam nie mówią? 


Ludzie nie widzicie co się dzieje na świecie. Jesteście zaślepieni. Macie jeszcze swoje rozumy więc proszę użyjcie ich. Ja wiem ze niektórzy muszą przyjąć szczepionkę ponieważ od tego zależy wasze życie, naprawdę rozumiem to. Jednak jeśli są wsrod was osoby zdrowe, to po co niszczyć sobie układ immunologiczny?

Tak jak pisałem na początku, zrobicie co chcecie, to jest wasza sprawa i wasze ciało. Napisałem to może zbyt wulgarnie, dosadnie, ale denerwuje mnie już to że jest taki hejt na osoby które się nie szczepią. Skoro to nie dotyczy was to dlaczego tak bardzo się wtrącacie w czyjeś zdrowie?

Ktoś pewnie może dopowiedziec "nie dotyczy ciebie, ale nas wszystkich", jeśli chcesz to wróć do punktu 1 ;)

NIE ZAPRASZAM DO DYSKUSJI 

wtorek, 18 maja 2021

Coś niezwykłego

Chciałbym, tak wiem ja dużo bym chciał.
Tylko teraz nie chodzi o jakieś zwykle rzeczy, ja bym chciał dostrzec że mogę coś więcej. Tak, tutaj dalej nie chodzi o zwykle rzeczy tylko coś BARDZIEJ. 

Czasem wydaje mi się, że mogę naprawić świat.
Ja wiem, to tylko wyobrażenie, ale to takie cudowne uczucie, jakby to była moja misja.
Nie chce z tego rezygnować bo to mi daje taką jakąś nadzieję, nawet jeśli to nie jest możliwe. 

Lubię czytać o różnych wróżbach, magiach i zaklęciach. Lubię się tego uczyć, a uwierzcie mi nienawidzę się uczyć. I czy to nie jest dziwne, że ja tak bardzo to czuję? Aż za bardzo.

Chyba nie jestem normalny
Ale z drugiej strony, kto jeszcze nie oszalal w tym zasranym świecie?
Moge być nie normalny, a mi to pasuje i będzie pasować zawsze.

Od pewnego czasu, tak naprawdę to od zawsze czuję zwykłą nudę w moim życiu. Ja naprawdę nie chce jej czuć. Ja chce czuć się dobrze, chce spełniać się i robić dużo cudownych, śmiesznych rzeczy. Nie być sztywniakiem, w którego powoli się zmieniam i szczerze mówiąc to mnie kurwa przerasta.

Przerasta mnie będzie zwykłym i jednocześnie przeraża. Bo co może takiego przeżyć osoba spokojna, oczywiście nie mówię że nic. Nie zrozumcie mnie źle. Chodzi o to, że jeśli ryzykujesz to czujesz że żyjesz.

Życie jest takie krótkie...
Ja nie chce mojego życia przeżyć na typowej regulce. 
Szkola>praca>życie
Ja chce czegoś więcej od życia.

I postaram się żeby to życie mnie zadawolało.
Mimo tych trudności, to postaram się robić dużo ciekawych rzeczy. 

Adrian dasz radę! 

piątek, 14 maja 2021

Smutny post

Tak sobie myślę i chyba musza o tym napisać.
Tylko to będzie trochę smutny post, ale haloo Adrian a kiedy ty napisałeś coś wesołego? 

Jak już wiecie, w grudniu zmarł mi brat i szczerze to dalej nie chce o tym mówić, ani pisać. Jednak blog to coś innego. Czuję że tutaj mogę a wręcz muszę.

Ludzie mi mówili że mogę na nich liczyć, że o jest super wszystko cacy. I niby okej.
Ale jest jedną taka osoba co na to kompletnie nie zważała, przy kłótni poruszyła ten temat, gdzie na sprawy rodzinne nie powinno się wjeżdżać, a szczególnie takie sprawy. 



Tylko teraz wiem, że ta osoba jest kompletnie pusta. Kocha tylko jedną osobę i się do niej ogranicza. Tak jakby była jedyną na świecie. Czasem to nawet miałem wrażenie że jest ważniejsza nawet od rodziny, rodzeństwa.

Ma ona kuzynkę, której kilka tygodni po śmierci mojego brata, umarła babcia. A ona dalej nie rozumiała, że to być może jedna z najważniejszych osób, mówiła "to babcia tylko". No właśnie nie. To dla niej nie była tylko babcia.

Bez uczuć osoba. Naprawdę.
Widać że jest tak zniszczona, że nie obchodzi ją co ktoś czuję. Nie życzę Ci takiej tragedii, ale widać że jej nigdy nie przeżyłaś. 
Od tamtego momentu wiedziałem że myślisz tylko o sobie i masz gdzieś uczucia innych prócz oczywiście swoich.


Wmawiasz sobie choroby, ale nie jesteś pewna czy je w ogóle masz. Może nie wmawiasz, źle użyte słowo ale no NIE WIESZ. Po to się idzie do specjalisty, żeby ten mógł Ci je potwierdzić.

Człowiek bez uczuć powinien się leczyć. To nie ze mną jest coś nie tak (jak to mi wmawiano) tylko z tobą.

Pewnie nieraz pojawi się jeszcze post o tym, ale wiecie... Naprawdę po tak długim czasie czuję się wolny. I wiadomo, czasem chciałoby się wrócić, ale nie do takiej trucizny, która z każdym dniem truła moje serce. Odbierała mi cząstkę mnie. I pragnęła więcej i więcej i nie mogła przestać.

A teraz.

Jestem wolny i czuję, że to może być to, czego od tak dawna potrzebowałem.

czwartek, 6 maja 2021

Tym razem

 Tak bardzo nie chce dorosłości, a to sie zbliza dużymi krokami.
Jednak nie zamierzam marnować z siebie, z tego co sobie obiecałem.

Czekam sam na swoją zmianę. Jak zetnę włosy, jak opublikuje coś super, jak pofarbuje włosy. Ja sam po prostu czekam, aż coś niespodziewanego i MIŁEGO wydarzy sie w moim życiu. Gdyby tak spojrzeć to rok 2020 nie należał do mnie, ba  nawet 4 lata wstecz.

Ostatnio miałem dziwną sytuację. Miałem grilla u koleżanki i były też tam osoby z którymi nie mam już żadnego kontaktu. Wiadomo jak to na grillu (w sensie no ja nie wiem ale podobno tak jest) ludzie lubią się napić. I ta osoba prosiła mnie o przyjaźń, a to najgorsze co można zrobić.

Prosić, a wręcz błagać o przyjaźń.
Ta relacja nie powinna być wymuszana, NIE MOŻE BYĆ WYMUSZANA.
Bo gdybym np się zgodził to to by było nieszczere z mojej strony.
I dokładnie to samo powiedziałem wtedy.

Ja naprawdę nie chce wracać do tej przyjaźni.
Ja nie chce wracać do żadnej innej przyjaźni, którą zakończyłem.
Nie ma po co wracać, nie można znowu wchodzić do tej samej rzeki kilka razy.
Mimo, że łączą nas wspomnienia i różne inne rzeczy to nie możemy już wrócić.

Tym razem JA to postanowiłem.
Tym razem Ja pierwszy raz podjąłem taką ważną decyzję w moim życiu.
Tym razem to JA nie mam już siły się starać (według was i tak to zawsze było niewystarczające).
Tym razem JA odpuszczam i nie mam zamiaru już się starać.

Ja się z tym pogodziłem i wy też musicie.
Bo naprawdę NIE CHCE mieć z wami głębszej relacji.
Piszę tutaj do wszystkich osób z którymi nie mam już kontaktu.

Zrozumiałem to niedawno.
Tak się stało więc niech tak będzie.
Po prostu trzeba dopisać ostatnie słowo do poprzedniego rozdziału i zacząć nowy, bo jeszcze tyle stron przed nami.
A my nawet nie jesteśmy w połowie.


poniedziałek, 26 kwietnia 2021

Co potem?

W piątek 30 kwietnia kończę szkołę. I tak się zastanawiam co ja później będę robić? Czy coś będę robić? Jak będzie wyglądać moje życie? Czy coś się zmieni?

Dużo pytań, a mało odpowiedzi.

Na zakończenie czekałem od samego rozpoczęcia szkoły. Wkrótce nadejdzie a ja nie mam żadnych planów. Żadnych ambicji.

Trochę mnie to martwi bo w gronie moich znajomych jestem chyba jedyny, który nie wie co będzie robić po szkole.

Jedna na studia, druga do pracy, trzecia wyjeżdża.


A ja nie wiem co bym chciał.

Bo z jednej strony fajnie by było zdać maturę iść gdzieś dalej, ale z drugiej strony ja już nigdy więcej nie chce się uczyć. A na pewno nie w trybie dziennym, raczej jak już to szkola/studia zaoczne lub jakieś kursy.

Nigdy więcej nauki w takim trybie. 
Jestem już zmęczony. 

Wiem tylko Tyle, że muszę pracować tylko pracę też nie jest tak łatwo znaleźć szczególnie w tych dziwnych, pokręconych czasach. 

I wiem też że cokolwiek bym nie zrobił to i tak będzie niewystarczające. Rzecz jasna dla moich najbliższych. 



Nie wyobrażam sobie tego, że wkraczam właśnie w życie dorosłe. Takie już serio dorosłe. Nie wiem jak to będzie. Chciałbym tylko pracować i robić to co naprawdę chce robić. 

Wiem, że fotografia to coś w co chce iść i połączyć pasję z pracą. 

Nie wiem, zobaczymy co mnie czeka. 

Proszę, trzymajcie kciuki. 

Pozdrawiam, Adrian. 


niedziela, 18 kwietnia 2021

Nieczuły

Taki nieczuły stałem się przez te kilka miesięcy.
Prawie nic mnie już nie rusza, nie boli. 

Krzywdzę ludzi, nie robię tego specjalnie. Jestem po prostu szczery i robię wszystko żeby jak najmilej coś powiedzieć.
Czasem się nie udaje i staje się nieczuły. 

Nie przyjmuje do świadomości tego, że mogę kogoś zranić jeśli napisze coś tak, a nie inaczej.
Nie za bardzo mnie to obchodzi. 

Stałem się taki, jacy ludzie chcieli żebym był.
Uczyli od dziecka, że mam taki być. 
A gdy właśnie taki się stałem - im to nie pasuje.

Nieczułość to na pewno jest wada, ale ja widzę dużo pozytywów.
Mogę być szczery i nie będzie obchodzić mnie to co ludzie sobie pomyślą. 
Mogę mówić to co zawsze chciałem mówić a nie mogłem.

I ta miłość...
W ogóle jej nie czuję. 
Już nie czuję, że muszę kogoś mieć.
A wręcz przeciwnie ja nie chce nikogo mieć. 
Nawet jeśli ktoś się pojawia to ja momentalnie odrzucam tą osobę i pisze ze nie jestem zainteresowany. Przynajmniej nie kłamie.

Ktoś się stara, robi dla mnie dużo rzeczy.
Tak, okej, tylko że ja o to nie prosiłem, więc nie oczekujcie ode mnie ze ja będę robić to samo.
Ja nic nie chce, od nikogo, od siebie. 

Może się wydawać że nieczuły, niemiły, wredny, ale wiecie co?
Mi to odpowiada 

wtorek, 30 marca 2021

Dość proszenia

Pamiętacie mój post o "przyjacielu zastępczym"? Napisałem tam, że boli mnie to że nie jestem na pierwszym miejscu.

Wiecie co się zmieniło? 

Cieszę się z tego. 
Cieszę się że nie muszę się starać, nie muszę pokazywać jak mi zależy bo ta osoba powinna o tym wiedzieć. 

I kiedy jednego dnia cie przeprasza, że zrobiła tak a nie inaczej, a drugiego dnia potrafi powiedzieć jaki to ty nie jesteś i ironicznie pisać to chyba coś jest nie halo prawda?

Nie wiem dlaczego trafiam na takie osoby, może coś w tym jest? Może tak właśnie powinno być żebym uodpornił się na zło ludzi lub coś. 

Wiem, że ta osoba nie jest zła i bardzo dużo razy mi pomogła, nigdy nie powiedziałem że nie, ale wiecie. Ja nie chce przyjaciela do nauki, ja chce przyjaciela do życia. 

Do tego żebyśmy usiedli przy kawie, herbacie i porozmawiali o tym co nas boli. Żebyśmy mieli czas na rozmowę ale też na wygłupy. Nie można się nudzić, a w tej przyjaźni właśnie tak było. 

I już naprawdę coraz bardziej mnie wkurwia to, że nazywam ludzi od przyjaciół a tak naprawdę nie wiem kto kim dla mnie jest. Ja to zaogólniam a nie powinienem tego robić. 

Chce w końcu zacząć żyć, przyjaciele są potrzebni ale nie tacy którzy znajdą sobie kogoś innego a ciebie już mają w dupie. Nie chcę kogoś kto potrafi całymi dniami siedzieć i grać, bo wiem jak to się kończy. Przez grę skończył się mojz związek i prawdopodobnie przez grę skończy się moja przyjaźń. 

Takie kłócenie się już dla mnie nie ma sensu
Ja chyba wyrosłem z tego wszystkiego i potrzebuje kogoś w moim wieku. 

Choć nie, chwila.
Kurwa,przypomnialo mi się że przyjaźniłem się z osobą starsza ode mnie o rok która też miała wyjebane. 

Więc pytanie brzmi, kogo ja tak naprawdę potrzebuje do szczęścia? 

Na początku dawałaś mi to szczęście ale gdy tylko poznałem cię z moimi BYŁYMI przyjaciółmi ty tak o sobie wybrałaś ich. Ja o tobie już nic wtedy nie wiedziałem. 

Nie wiesz jakie to było uczucie. 

Nie ma co roztrząsać, było minęło i koniec, stało się. 

Tylko nie pomyślałem że stanie się to drugi raz. 

niedziela, 14 marca 2021

We mnie

Czasem mam wrażenie że problem jest głęboko we mnie

Że gdziekolwiek nie będę, zawsze wszystko spierdolę. Tak było zawsze. 

Miałem jakąś tam nową paczkę znajomych i myślałem "może to to, może w końcu znajdę ukojenie". Jednak nigdy tak nie było, bo zawsze to kończyło się szybciej niż się zaczęło. 

Z roku na rok, ta sama głupia nadzieja ze może tym razem będzie inaczej, ale nigdy nie było inaczej. Zawsze to kończyło się tak samo. 

Tylko ja zaczynałem dostrzegać że to kończy się wtedy kiedy ja się pojawiam. Za dużo rzeczy czuję się winny. 

I te "paczki, grupy" w których byłem kończyły się po kilku miesiącach od wtedy kiedy ja przyszedłem, a przecież wcześniej wszystko grało, więc co robię że to się psuje? 

Często zadaje sobie to pytanie i dalej nie znam odpowiedzi a tak bardzo chciałbym ją znaleźć. 

We mnie dużo nienawiści, smutku, bólu cierpienia, ale także radości. 

Chciałbym w końcu znaleźć szczęście. 

Ostatnio z Panem psychologiem rozmawialiśmy o tym czego mi brakuje. Podał przykład wazonu, a w nim piłki pingpongowe, to są te większe potrzeby. Aby zapełnić te puste przestrzenie między piłkami, dosypuje kamienie, to mniejsze potrzeby. Żeby w wazonie nie było już pustych przestrzeni dosypujemy piasku, aby zapełnić cały wazon i był spełniony.

Mowilismy ze tak naprawdę niczego mi nie brakuje, a ja dalej czuję tą cholerną pustkę. Szczęście dają mi tylko chwilowe momenty, małe postanowienia. 

Nie mam marzeń na przyszłość, jeśli mam to takie które na pewno się nie spełnią. 

Więc dlaczego, mimo tego wszystkiego co mam dalej czuję jebana pustkę która nikt nie umie zapełnić, nawet ja sam. Nie umiem być po prostu szczęśliwy. Czy to takie trudne? Przecież na każdym kroku czeka na nas szczęście więc dlaczego nie mogę po niego sięgnąć? 

Dlaczego jak po nie sięgam to szczęście ucieka? 
Dlaczego jak chce coś zacząć to zawsze kończy się tak samo?
Dlaczego jak chce żyć to życie postanawia mnie kopnąć w dupe i leżeć dalej?

Dlaczego to przytrafiło się mi? 

sobota, 13 marca 2021

Dzień w którym zniszczyłaś naszą przyjaźń

3 miesiące
3 miesiące mija od tego jak się nie odzywamy. 
Nie będę pisać powodu dlaczego tak jest. 
Bo to już raczej każdy wie, a jak nie to może i lepiej. 

Problem tkwi w tym że czasem mam ochotę napisać. 
Czasem przeglądam nasze stare zdjęcia i wracam wspomnieniami do tego jak było nam razem wspaniałe. 
I czasem chce wrócić. 
Ale po chwili sobie uświadamiam ze nie mogę. 
Naprawdę, kurwa nie ważne jak bardzo bym chciał to nie mogę. 

I wiem że będzie łatwiej. 
Przechodziłem to dużo razy. 
Wiem, że kiedyś to myślenie o tobie powoli zmaleje aż w końcu przestaniesz istnieć na zawsze. 

Przynajmniej tak chce. 

Napisałem Ci ze w tym roku ani w przyszłym nie jestem w stanie Ci wybaczyć i to było chujowe. 
Nie wiem po chuj to napisalem
Nie znam daty kiedy będę znow gotowy przyjąć cie do mojego życia. 
Prawdopodobnie już nie będę w stanie NIGDY. 

Nigdy nie mów nigdy. 
Dlatego, nie jestem w stanie przyjąć cie znowu NA TEN CZAS. 

Nie wiem ile musi minąć, ale czuję że to na pewno nie w tym roku, może dlatego to napisałem. 

I tak kloce się z myślami i rozumem. Bo z jednej strony chce a z drugiej strony tak bardzo chce cie wyrzucić z mojej głowy. W moim życiu już nie istniejesz ale dalej jesteś we wspomnieniach. 

Prawda jest taka że jeśli chciałabyś cokolwiek naprawić, to robiłabyś wszystko żeby mieć ze mną jakikolwiek kontakt. 

Jest cisza. 

Dla mnie lepiej i z tego się cieszę. 

I wiem, że powoli jestem gotów aby wymazać cie całkowicie. Bo czuję że nie będziesz już w moim życiu, a jeśli będziesz to na pewno nie będziemy tak blisko jak byliśmy zawsze.
Po prostu kurwa znikłaś. 
Albo nigdy cie nie było? 

Jak zawsze myślę o dawnych przyjaźniach to dopada mnie poczucie winy. Tak jakby wszystko było moją winą. 
Czasem, bardzo rzadko ale jednak zastanawiam się co u ciebie słychać. 

Tylko wiesz co? 
Szczerze, naprawdę nie chce wiedzieć co. 

Bo zrobiłaś coś najgorszego co mogłaś zrobić. 
Nikt nie wyrządził mi takiej krzywdy jaką ty mi wyrządziłas i pisze to na poważnie. 

Nawet osoba z którą nie odzywałem się bardzo długo, nawet osoby z którymi ostatnio zerwałem przyjaźń, nawet osoba o której był poprzedni post.
Ty zrobiłaś najgorsze gówno jakie mogłaś zrobić. 

Pewnie się zastanawiasz ze skoro im wybaczyłem to dlaczego tobie nie potrafię. 

Dlatego że to Ty byłaś mi najblisza i to ty wbilas mi nóż w plecy. 

Co "najprawdziwsi" czasem okazują się najbardziej okrutni. 

Właśnie to wtedy pokazalas.

To dopiero początek drogi do pogodzenia się z faktem że to koniec. 

piątek, 12 marca 2021

Teraz wiesz jak ja się czułem

Kiedyś, jakiś czas temu, zalilas mi się (co mi w ogóle nie przeszkadzało i dalej nie przeszkadza i w sumie trochę się cieszę że odzyskaliśmy minimalny kontakt), że masz zły kontakt ze swoją przyjaciółka. Problem w tym że Twoja przyjaciółka jest twoja siostra cioteczna.

Wtedy, nie od razu, ale po jakimś czasie przypomniała mi się pewna sytuacja. 

Mówiłaś o tym co czujesz. Nie będę tutaj opisywać co dokładnie, bo wiem że chcesz aby to zostało między nami.

Wiem, że poczułaś się odrzucona, skrzywdzona i odstawiona na drugi kąt. 

Przepraszam ale muszę to napisać. 

Dokładnie ja tak samo się czułem kiedy to samo zrobiłaś że mną i z pewną osobą z którą cie kiedyś pogodziłem. Chodzicie nawet razem do klasy. 

Ja w gimnazjum miałem cie za wzór, robiłem wszystko aby się tobie przypodobać, ale ja naprawdę uważałem cię za najlepszą przyjaciółkę. Taka wiesz, z dzieciństwa i taka co wszystko robią razem.

Po pewnym czasie, po jakiejś tam naszej małej kłótni zapytałem się ciebie, kto jest dla ciebie ważniejszy. Może nie powinienem ale byłem wtedy można by powiedzieć, dzieckiem, głupim nastolatkiem dla którego liczyło się zdanie innych i to czy go ktoś lubi czy nie.

Odpowiedziałaś że ona. 

Pomimo tego co ci zrobiła. 
Co zrobiła mi. 
Jak robiła wszystko żeby było źle, jak kłamała do innych, obgadywala, mówiła ohydne i przerażające rzeczy. 
To dalej ona była na pierwszym miejscu, a ja przez kilka miesięcy zastanawiałem się dlaczego tak jest. 

Wszystko zmieniło się kiedy poszliśmy do szkoły średniej. Mieliśmy iść do tej samej szkoły ale nie wyszło. Wy we dwie poszłyście do tej samej szkoły i klasy. 
Obiecywałaś mi że nic się nie zmieni. 

A to wywróciło moje życie do góry nogami i sprawiło że przez 3 MIESIĄCE nie wychodziłem z domu, nie miałem z kim wychodzić bo nie miałem nikogo prócz ciebie. 

Być może tobie to przyszło łatwo, zapewne tak było. 

Ale teraz dopiero wiesz jak ja się czułem wtedy. Jak ja bardzo się na tobie zawiodłem. 
Ta sytuacja nauczyła mnie żeby do nikogo się nie przywiązywać za bardzo. I nie ograniczać się do jednej osoby. 

Przepraszam że to napisałem, ale naprawde
Musiałem. 

środa, 10 marca 2021

Nie będę już twoim przyjacielem

Powoli męczy mnie słowo "przyjaciel".
Ojeju ile ja tego ostatnio użyłem... 

Znowu pisze post o 1 w nocy ale to chyba już raczej taki zwyczaj. Tak ma być. Tak się lepiej pisze. 

Już widzę, co powienienm robić żeby było choć na chwilę lepiej. 
Uwaga, znalazłem odpowiedź. 
Oglądanie ulubionych seriali. 

W moim przypadku jest to the walking dead. 
Coś co było omawiane tutaj bardzo wiele razy. 

Popatrzcie minęło 4 lata, a ja dalej czuję to samo. 

Tylko dlaczego tak jest? 
I dlaczego taki tytuł posta? 

A więc 

Ten serial uczy mnie przyjaźni, szczerości, miłości, zaufania, przetrwania, wolności, przygody. 
I wiele więcej. 
Nie potrafię zliczyć tego jak bardzo mnie ten serial nauczył tego wszystkiego. 

Najbardziej to chyba przyjaźni. 
To jaki powinienem być dla swoich bliskich, to jak powinienem się w stosunku do nich zachowywać. 
I właśnie tak robię. 

Tylko ze ja mam jednego przyjaciela i to mi starcza. Kiedy miałem ich dużo, czułem się zagubiony. Czułem że nie mogę im zaufać, dlatego z czasem zacząłem się coraz bardziej zamykać w sobie. I mimo że teraz nie mówię wszystkiego to i tak mówię bardzo dużo, mówię też takie rzeczy których kiedyś bym nie powiedział. 

To jest skomplikowane co przyjaciele mogą z tobą zrobić. Teraz już wiem, że to nie byli przyjaciele. Do tego trzeba dorosnąć. 

Ostatnio znajoma prosiła mnie o pomoc właśnie na temat przyjaźni. Pomogłem, powiedziałem co wiem, co ja bym zrobił na jej miejscu. Byłem szczery. 
Gdybyśmy się przyjaźnili, tak jak kiedyś, wiem że wkurzyłaby się na mnie, jako że nie przyjaźnimy się to nie wkurzyła się o to. Nie jesteśmy od siebie już zależni. 

Nie chodzi mi tylko o tą sytuację, tylko podałem przykład jak to wygląda. 

Lepiej mieć więcej znajomych niż przyjaciół. 
Nie muszę znosić tego, że ktoś się o coś obrazi. Tego że coś zrobiłem źle, lub tego że coś tej osobie się nie spodobało. 

Jest ciężko ale da się to zrobić. 

Ja to właśnie zrobiłem i czuję że oddycham. 

Potrzebowałem tylko tego aby zerwać kontakt z niektórymi ludźmi i znowu czuję wolność. Mogę być sam, tylko chodzi o to żeby w tej samotności czuć się ze sobą najlepiej, niż żeby w przyjaźni czuć się samotnym. 

Teraz zmykam spać, zaraz trzeba wstać na lekcje. 
PS. Próbne matury poszły mi fatalnie
Ps2. Zdałem tylko z angielskiego 
Ps3. Totalnie mnie to nie obchodzi. 

DOBRANOC 
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka