Jestem przez ciebie smutny
bo ciagle sie o ciebie martwie
i o to co bedzie
A ty nie widzisz w tym nic zlego, tak jakby nic sie nie dzialo
Chce cie w swoim zyciu na stale
Dlatego dbam o twoja kurwa przyszlosc
Dbam o ciebie calego
I twoje slowa mnie zabolaly
Bo
Gdzie ja widze problem?
Problem jest w tym ze przy nieodpowiednim towarzystwie jestes taki jaki jestes
A ja nie umiem tego zaakaceptowac
I to moja wina
Bo powinienem akceptowac cie calego
Tylko ze ja juz nie jestem w stanie znosic znowu tego samego
Zachowujesz sie jak tamta osoba, o ktorej mowiles ze nie rozumiesz
Wiec zrozum
Ze zachowujesz sie jak ona
Zaraz wyjezdzam
I znowu cie nie bedzie
Za czesto sie klocimy i nie wiem czy to jest okej
Nie wiem czy tak powinno byc
Ciagle dajemy sobie szanse
Ale ich bylo za duzo
Wiec czy jest sens
Znowu jej dawania?