środa, 11 listopada 2020

Przyjaciel zastępczy

 Chyba boli mnie to, że już nie jestem na "pierwszym" miejscu.
Czy w ogóle powinny być takie podziały na lepszych i gorszych?
Jednak to nie o to chodzi.

Pamiętam jak było wtedy kiedy się poznawaliśmy.
Ta tajemniczość, ekscytacja i troszkę strach.
Bo to było jak skoczenie do głębokiej wody.




A teraz...?
Czuje, że to troszkę na siłę.
Że nie jestem Ci już tak potrzebny jak kiedyś byłem.
Że znajdujesz nowych przyjaciół i o starych zapominasz...
Wiem, że tak na pewno nie jest, ale tak się czuje.

Boję się, że to skończy się szybciej niż się zaczęło.
Piszesz, że tęsknisz...że potrzebujesz.
A ja... czuję, że tak nie jest.

Na początku jest fajnie.
Zawsze tak jest.
Poznawanie nowej osoby, która jest tak bardzo podobna do Ciebie.
A z czasem zaczynasz dostrzegać, że jednak tak nie jest.

Boję się, że te słowa które mówisz są puste.
Nie sprawiam ci szczęścia, tylko przeszkadzam.
Czuje, że każdemu przeszkadzam i to dosłownie każdemu.
Nie potrafię zaakceptować siebie i to, że świat się zmienia.
A ja.. czekam aż coś się zmieni, a wiem że się nie zmieni.




Czuję się trochę jak przyjaciel zastępczy.
Że oboje piszemy wtedy kiedy coś jest nie tak.
Że oboje siebie denerwujemy.
Wtedy kiedy napisałem, że to koniec..
Poważnie myślałem o zakończeniu przyjaźni, właśnie dlatego że boje się że niedługo samo się to zakończy.
Chyba po prostu wolałem być pierwszy.

Czy jestem jeszcze czyimś przyjacielem?
Czy potrafię tylko wszystko zjebać.

Kiedy każdy był w związku, czułem, że ja mam Ciebie
a teraz czuję, że znowu jestem sam.

Proszę powiedz, że nie jestem przyjacielem zastępczym.
Nie chce znowu nim być...




czwartek, 5 listopada 2020

Tęsknie za życiem.

Tak, aby w końcu poczuć się jak kiedyś.
Żeby czerpać z życia wszystko co się da. 
Żeby w końcu żyć po swojemu. 
Czuję, że zrobiłem już w życiu wszystko co mogłem. 
Że moje życie już przeminęło, choć mam dopiero 18 lat. 

No właśnie... 

18 lat... W tym miesiącu końce 19 lat... 
Kiedy? 
Kiedy mi te lata tak szybko uciekły przez dłoń? 
Kiedy to wszystko się wydarzyło? 
Kiedy spełniałem moje marzenia. 
Kiedy żyłem? 

Mam 19 lat... 
I czuję że muszę coś zmienić. 
Muszę się chyba obudzić, zacząć coś robić. 
Chciałbym się wyprowadzić do Norwegii, zrobić to? 
Tak o, po prostu?

To już nie chodzi o drobne zmiany, typu włosy, tatuaż. Tu chodzi o coś poważniejszego. Chodzi o mnie i o moje dalsze życie. Kiedyś czułem się dobrze jak zmieniałem kolor włosów, dzisiaj zaś jest mi to obojętne. 

W tym jest problem, że stałem się obojętny na pewne rzeczy. Pytanie brzmi, dlaczego? 
Co się takiego stało w moim życiu że jestem obojętny? Co takiego trafiło we mnie że mnie zepsuło? Nie znam odpowiedzi na ani jedno pytanie. 

Pisze tego posta płacząc w łóżku. 
Nie wiem co mam robić i gdzie zmierzać. 
Chce tylko podróżować, chce zwiedzać, chce kochać. A gdzie w tym wszystkim jestem ja? 
Ciągle mam w głowie dawnych przyjaciół, dawne chwile, dawne przygody. A przecież życie jest teraz. To co się dzieje. Nie to co się działo i co się będzie dziać. 

Wiem tylko, że chcę skończyć szkole. 
Zarobić troszkę i wyruszyć... 
Gdzie? Nie wiem... 
Obojętnie gdzie. 
Może wtedy poczuje w sobie zmianę. 
Zmianę na lepsze. 
A może potrzebuje drugiej połówki?

I tu się zaczyna problem. 
Bo są dni kiedy jest super, naprawdę jestem szczęśliwy. 
A są dni kiedy nie chce mi się nawet wstać z łóżka i cokolwiek robić... 
Płaczę, patrzę w sufit, później w okno i znowu w sufit. 

Tak bardzo tęsknie za zmianami, za sobą, za ludźmi, za życiem... 

Tęsknie za życiem. 
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka