Pazdziernik daje czasami
Cos nowego
Da cos nowego?
Zabralem muzyke ze soba
Zeby stworzyc z nia nowe wspomnienia
Zawsze mozesz zmienic wspomnienie
Bo wspomnienie nie jest na zawsze
I z czasem mozesz zmienic do niego nastawienie
Znowu zostawiam to co wazne
Tym razem to nie tylko ludzi
Ale i wspomnienia
Zostawiam wszystko co tutaj stworzylem
Wszystko czego sie nauczyelm
Ale…
Chce tworzyc wspomnienia gdzie indziej
Chce nauczyc sie czegos gdzies indziej
Musze nauczyc sie
Uczyc
Tylko nie tam gdzie jest dobrze
Tylko probowac
I cieszyc sie z tego
Mam obawy
Bo co jesli robi zle
A to ze mysle, ze robie dobrze, jest tylko wizja?
Boje sie
Ale wiem ze to normalne
Bo dziwnie jest sie nie bac
Dziwnie jest nie miec tego skrecania z bolu w brzuchu
Dziwnie jest gdy serce bije ci normalnie
Gdy rece nie drżą i gdy nogi nie są z waty
Ja ciagle sie boje
I ciagle jestem zestresowany
Bo dla mnie dziwne jest to, ze czuje sie normalnie
A moze tylko sie nakrecam?
I moze nie bedzie tak zle?
Chcialbym zeby w koncu sie udalo
Zebym w koncu odkryl swoja droge
Zebym pewnego dnia obudzil sie i powiedzial ze bylo warto
Dam znac
Czy bylo warto
Czekam na ciebie
Tutaj
W tym samym miejscu
W ktorym mnie zostawilas
Tak
Dalej w nim jestem
Tak
Dalej na ciebie czekam
Ciezko mi stad odejsc
Bo przeciez go miejsce jest tylko nasze
Nikogo wiecej
Tylko nasze
I nie chce go zostawiac na zawsze
A zaraz i tak cie zostawie
Juz czas
Wyprowadzic sie z twoich mysli
I znalezc inny dom
Wiem
Ze nigdy nie znajde takiego miejsca
Wszedzie dobrze
Ale w tych myslach
Najlepiej
Snilas mi sie dzisiaj
Ale wygladalas inaczej
Spotkalismy sie w galerii
To bylo dziwne bo pierwsza sie do mnie odezwalas, a ja cie chcialem po prosto ominac
Ale gdy juz sie odezwalas
Odezwalem sie i ja
Zapytalem tylko dlaczego mi to zrobilas
Wygladalas zupelnie inaczej
Mialas inny kolor wlosow
Troche jak ja kiedys
Prawie mi odpowiedzialas
Juz twoje usta sie otwieraly
Juz mialy mowic pierwsze slowa
Obudzilem sie
I teraz wiem
Ze mija rok
A ja dalej nie wiem
Dlaczego cie nie mam
I chyba juz nigdy sie
Nie dowiem
Nie zawsze wszystko jest takie jakie sie wydaje
To niby proste
Ale
Wcale nie
Zaluje ze cie tutaj nie ma
I zaluje ze sam pozwolilem ci odejsc
Nie moge juz nic zrobic, wiem
Przeciez cie nie zastąpie
Choc tak wiele razy probowalem
Tesknie
Czasami leze na lozku i patrze w sufit
Teraz jest bialy jak kiedys moje wlosy
Mysle o tym gdzie jestem i co robie
I czy to co robie jest dobre
Boje sie wyjezdzac
I boje sie zaczynac wszystko od poczatku
Naprawde zajebiscie sie boje
Ale nie pokazuje tego
Bo nie chce wspolczucia czy czegos podobnego
A co jak nie wyjdzie
A co jesli jestem tak beznadziejny ze nie uda mi sie nawet wyjechac
A co dopiero tam zyc i sie utrzymac
Chce to zrobic
Naprawde
Chce w koncu zaczac kurwa zyc
Zyc jak dorosly
Bo chyba nim juz jestem
Jakos nie czuje juz z toba więzi
I to mnie boli
Bo ciagle nazywam cie przyjacielem
A przeciez juz chyba dlugo nim nie jestes
Powinienem byc taki jak kiedys
Zero ludzi
Zero przyjazni
I zero zobowiazan
Po prostu, tylko ja
Moze jest to troche egoistyczne
Ale to najlepsze dla mnie
I wiem to
Juz cie nie czuje tak jak kiedys
Ciagle stawiasz sie wyzej
I juz nie czuje sie dzieki tobie dobrze
To bardzo przykre
Bo tak bardzo chcialem kontaktu z toba
A teraz… chce go urwac
Tesknie za tym jak bylismy rowni siebie
Teraz jestem na gorszym stanowisku
Wiec automatycznie
Jestem gorszy
Nie trzeba duzo mowic
Zeby po prostu mowic
Czasem wystarczy kilka slow
A czasem nawet slowa nie sa potrzebne
Chcialbym zeby jezyk na chwile przestal istniec
W sumie i tak juz nie jest tak potrzebny bo zyjemy w dobie komorek i internetu
Ale gdyby po prostu SLOWA nie istnialy
Jakby to bylo?
Dalibysmy sobie rade?
Czasami tak mysle
Ze mysle o nieprawdziwych rzeczach
I mam racje
Ale to ze nieprawdziwe
Nie znaczy ze
Nierealne
Nie zawsze trzeba byc dobrym
I ucze sie tego
Ze nie zawsze musze pomagac
Ze nie zawsze musze byc na zawolanie
Bo nie musze
Nie zawsze musze sie starac
Bo
Jestem czlowiekiem
I
Nie zawsze jestem dobry
Wiem, to moze byc w jakims stopniu przykre
Ale bardzo czesto popelniam bledy
Nawet jak nie chce
To robie to
I bede to robic
Nic nie jest tak pewne
Jak to ze pozostaniemy wspomnieniem
W powietrzu
Bo predzej czy pozniej
Kazdy o nas
Zapomni
Pamietam jak odzyskalismy kontakt po prawie roku czasu nie odzywania sie do siebie
Pamietam ten dzien dlatego ze kilka dni wczesniej napisalem post o tym ze juz zaczynam sie godzic z tym ze jej juz nie ma
A ona napisala
Teraz jest inaczej bo juz nie tesknie
I nie rozpaczam
I nie jest jak wczesniej, bo nigdy cie nie mialem
I wlasnie to pokazalas
Nie wiem dlaczego po dwoch miesiacach nagle pisze o tobie
Naprawde nie wiem
Ale chyba musialem to napisac i uwolnic te emocje
Zaluje ze spedzilem z toba tyle czasu
Naprawde
Wiem ze mowi sie ze mamy wspaniale chwile i takie tam
Ale mamy mase zlych
I nie udawajmy ze one nie znacza
Bo zmacza najbardziej
Nienawidze tego ze zlo jest ukrywane
Dlatego zaluje
Zmarnowalem czas na ciebie i na to by dopelnic twoj rozum choc troche
Nigdy mnie nie docenialas tak naprawde
A ja serio chcialem byc dobrym czlowiekiem
Bardzo
Po to abys ty nie popelniala moich bledow
Bo traktowalem cie jak jebana mlodsza siostre
Myslalem ze cie obchodzilem, serio
Ale bylem glupi
Dlatego juz nigdy nie bede cie chciec
Nigdy juz nie bedziesz
I nie zrobisz
Bo cie nie bylo nigdy
Czy moglbym ci powiedziec wszystko?
Nawet te najgorsze rzeczy?
Czy chcialabys tego sluchac?
Czy bylabys tym zainteresowana?
Ten dotyk w wieku 16 lat nie jest taki dam
Uczylem sie siebie i swojego ciala
A to za mna podarza
I ciagle mi mowi ze przeciez sam tego chcialem
Ale
Ja nie wiem czy chcialem
Ja nie wiem czy to nie bylo dla mnie za duzo
Wiec
Czy moge cie o to obwiniac?
Moze mowie za duzo
A nie powinienem
Powinienem na pewno zmienic myslenie
Nie moge ciagle o tym myslec
Bo z kazdym kolejnym dotykiem kogos innego
Dalej czuje ciebie
A chuba nie powinienem?
Przeciez minelo tyle lat
To chyba mi tez powinno minac?
Jak to jest miec czysta glowe?
I czy jakbym ci tego nie powiedzial to czy ty tez bys tak o tym myslala?
Jak to jest?
Zalozylem stare buty
I poczulem sie jak stary ja
Ten ktory chcial zwiedzac swiat
Ten ktory chcial probowac
I chcial zyc
Dzisiaj nim jestem
Dzisiaj jestem Adrianem ktory chce sprobowac
Ktory chce zalowac
I ktory chce byc wolnym
Jestem dawnym soba
W koncu siebie odnalazlem
W koncu robie to co stary ja zawsze chcial
Mam nadzieje ze jestes ze mnie dumny Adrian
Dziekuje
A moze sprobuje
A moze mi sie uda
A jak mi sie uda?
To moze byc najlepszy rozdzial mojego zycia
Adrian zrob to
Zadzialaj
Dasz rade
Uda sie na pewno
A moze nie zrezygnuje?
Moze choc raz cos mi sie uda?
Uda sie
Zrobie to
Dam rade
Kiedys ludzie mi mowili ze nie mam sie czym stresowac
Bo nie mam powodu do stresu
A teraz mysle ze tak bardzo sie myliliscie
Ciagle problemy w szkole
Ciagla utrata znajomych
Oceny
Kolor wlosow (tak on mnie stresowal, mimo ze dawal mi nadzieje)
Rodzina
Przede wszystkim moja glowa
Glowa w ktorej dzialo sie wiele
I istnial tylko stres
A ja slyszalem ze sie nie stresuje
Gdybyscie tylko wiedzieli
To dziwne ze po latach zaczynam dostrzegac ze naprawde sie tak czulem
A nie udawalem
Nigdy nie udawalem
Czuje ten zapach
Pierwszy raz od bardzo dawna
I ten zapach
Przypomina mi twoja zdrade
Pachniales tak samo
A ja udawalem ze to normalne
Bo przeciez jak moglem nie uwierzyc ci w to
Ze to tylko twoj kolega
Ale nie
To nie byl tylko kolega
Wraz z nim zabiles moje serce
Wtedy zrozumialem ze nikt nigdy nie jest z toba szczery w 100%
Tylko sie zastanawiam
Jak mozna odebrac komus czesc duszy i ja przywlaszczyc?
Jak sie z tym teraz czujesz?
Czy moja dusza ci sluzy?
Czy oddales ja juz komus innemu?
Sam widze jak sie zmienilem
Juz nie daze tak do przyjazni z dziewczynami
I z kimkolwiek
Po prostu jest ten kto ma byc
I tyle
W koncu nauczylem sie miec wyjebane
Na to czy ktos jesy czy nie
Juz wiem ze nie robie nic zlego
Jestem dobrym czlowiekiem
I robie dobro
Ale nie moge ciagle zly dla siebie
Od kilku dni
Wreszcie
Jestem dla siebie dobry
Juz nie chce byc surowy
Bo
Wiem ze jestem dobry
Nie czuje sie na silach zeby wracac do codziennosci
Ta codziennosc mnie wlasnie zabija
A ja tak nie chce
I kurwa nie wiem co mam robic
Moze jest jeszcze mala szansa, aby sie odzyskac
Ale nie wiem jak to zrobic
I nie wiem czy to mozliwe
Ale mowia ze sie da
Wiec
Da sie
Pamietam jak rok temu bylem tak bardzo podekscytowany nowym rozdzialem mojego zycia
I dziwne jest dla mnie to ze w tym roku tak nie jest
Bo nie czuje juz ze cos moge
I ze czegos potrzebuje
Czasami mysle ze moje emocje poszly na wakacje
Ale takie dluzsze niz dwa miesiace
Te wakacje sie dluza
A my potrzebujemy rutyny
Ten rok nie jest taki jaki powinien
Tym razem to pierwsza czesc roku byla dla mnie lepsza
A zawsze jest druga
Niektore rzeczy czasem mnie dziwia
Ale przeciez to ciagle to samo
Ciagle upadam przed soba
I ciagle to samo