Zawsze w nocy wszystko mi się przypomina.
Zazwyczaj są to dobre wspomnienia, które przeradzają się w złe.
Bo to już nie wróci.
Nie potrafię zaakceptować tego, że czegoś już nie ma.
Że coś odeszło,
że coś zniknęło.
Tak po prostu.
W nocy nie potrafię spać jeśli Ciebie nie ma obok.
Bo Ty mnie tulisz i układasz do snu.
A jeśli śpię sam...
Tak naprawdę wtedy nie śpię.
Oglądam tylko stare zdjęcia sprzed kilku lat.
I co mi to daje?
Nic.
Tylko płacz i to co mogłem zrobić, a nie zrobiłem.
"Czy tylko sam sobie płonę?
I tylko w mojej głowie"
Boje się spać sam.
Boję się nocy, ale lubię ją.
Lubię patrzeć w księżyc,
obserwować gwiazdy,
przytulać Cię,
łapać świetliki,
cieszyć się z lata,
chodzić na spacery.
Wspomnienia ranią.
Nie ważne czy dobre czy złe.
Bo jak są dobre to płacze, że tego już nie ma.
Jeśli złe to płacze i zastanawiam się dlaczego tak się stało.
"Chociaż wiatr, będzie tak samo..
Niebo gwiazd, lśni tak samo.."
Nostalgia