Kompletnie nie wiem jak zacząć tego posta
i nie wiem co chcę tutaj w ogóle napisać.
Dużo się zmieniło, ale to chyba wiadome.
3 lata temu miałem 15 lat i myślałem, że już wiem trochę o życiu.
O tym co chcę robić, co chcę pisać.
Jak mam żyć.
A teraz w wieku prawie (niestety) 18 lat nie wiem tego.
Jak to możliwe, że 3 lata temu wiedziałem, a teraz nie wiem?
Tak mi się wydawało, że wiem.
Nigdy tego nie widziałem.
Nie wiem co napisze za miesiąc, dwa, za rok.
Piszę to co czuje, to co mnie gnębi i to co chce przekazać ludziom.
Być może komuś to zmieni myślenie.
Czuje się jakby to było 10 lat temu.
Pamiętam jak wpadłem na pomysł bloga.
Byłem wtedy u dentysty i bardzo, ale to bardzo bolał mnie ząb.
Miałem zamknięte oczy i Pani kazała mi myśleć o miłych rzeczach.
Więc pomyślałem o pięknej polanie, motylkach, słońcu, małym wietrze, śpiewie,
o moich przemyśleniach, o byciu sobą.
"Może jest gdzieś teraz osoba, która potrzebuje szczerości, zrozumienia.
Chcę być sobą, ale nie umie."
Tak powstał blog.
Pomaganie innym poprzez moje doświadczenia.
Moją prawdziwość i szczerość.
Moją naturalność i wrażliwość.
Bez ukrytych kart.
Po prostu ja i wy.
Gdybym umiał śpiewać, już dawno byłbym piosenkarzem.
Nawet jeśli słuchałoby mnie 10 osób.
Tworzyłbym najbardziej prawdziwe i szczere piosenki jakie się da.
Śpiewałbym głośno o tym co mnie boli i uszczęśliwia.
Nie śpiewam, ale pisze.
Choć czuję, że to za mało, że mógłbym zrobić więcej.
To wiem, że nie zrezygnuje z bloga.
Nigdy.
Jeśli pomogłem choć jednej osobie, to jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.
Dziękuje wszystkim, że przechodzimy tą historię razem.