wtorek, 21 grudnia 2021

Chciałbym sprawić

Chciałbym sprawić zeby to był ostatni post o tobie ale wiem i ty też wiesz, ze tak nie będzie.

Here we go again.

Cieszę się ze powiedziałaś mi chociaż imię twojego chłopaka, bo tyle wiem.
Nic więcej.

Nie wiem ile ma lat,
Jak ma na nazwisko, 
Co lubi,
Jak się bardziej poznaliście,
Co was skłoniło zeby być razem.

Nic tak naprawdę nie wiem i z jednej strony boli mnie to, ze mówisz mi czego się obawiasz w tym związku, ale jak mogę Ci jakkolwiek pomoc skoro nie znam podstawowych informacji?

Czasem myślę ze chcesz tylko tego zebym Ci doradził i cieszę się z tego bardzo, ale o niczym więcej nie rozmawiamy.
W ogóle nie rozmawiamy. 
W tym chyba tkwi problem.

27 listopada napisałas ze "pogadamy jutro" i myślałem ze do mnie zadzwonisz.
W końcu 28 były moje urodziny, nie mam Ci tego za złe, tylko myślałem ze znajdziesz chociaż 10 minut zeby zadzwonić.
Czekalem cały dzień tak naprawdę, ale było minęło.

Powiedz mi, czy ja sprawiam ze czujesz się zle?
Jeśli tak - powiedz dlaczego
Jeśli nie - powiedz dlaczego.

Co cię we mnie wkurwia? 
Czego we mnie nie lubisz?

Czuję jakbym od dawna cie nie znał.
Czy chcesz tego? 
Dlaczego nie traktujesz mnie tak jak kiedyś?

To kolejna zajebiscie zimna noc bez ciebie.
A może serio już straciłem rozum i mi się tylko wydaje. 

Ale obiecuje, ze jest już lepiej.
Już nie myślę tak o tobie,
już nie wkurzam się tak jak kiedyś,
Już pogodziłem się z myślą 
Ze nigdy cie
Nie odzyskam


 

czwartek, 9 grudnia 2021

Odpuszczam

Zaczynam odpuszczać te wszystkie chwilę, tak jakbym pozwolił im przeleciec przez palce.

Powoli już odpuszczam, tak jakbym nie czuł obowiązku starania się utrzymać tego wszystkiego.

Dalej cie kocham i będę cię kochać.
Ale gdy próbujesz zatrzymać coś na siłę, zaczyna być toksyczne, a ja tego nie chce.

Dlatego już powoli zaczynam się przyzwyczajac do braku ciebie. Powoli już przestaje obserwować Twoje zycie.
Dalej mam cie w sercu, nie czuję już złości, smutku na ciebie tylko czuję już pewny spokój. 
Nie umiem tego wyjaśnić.

To tak jakbym się już z tym pogodził.

Dziękuję ze przeżyliśmy tą historię razem, ale już nie jesteśmy przyjaciółmi (?) 

poniedziałek, 6 grudnia 2021

Ciężko u mnie z zaufaniem

No to tak jak w tytule,ale mniej więcej postaram wam się to wyjaśnić.

Od chyba gimnazjum, moje zaufanie było na poziomie 100%. Jeśli komuś ufałem, to ufałem mu bezgranicznie. Nie było rzeczy, których nie mówiłem.
I tak, w gimbie mieliśmy swoją paczkę. Skladala się ona z 4 osób, ja i 3 koleżanki. Nie podam ich imion, ale zmienię jednej bo będzie tutaj najistotniejsza.

Koleżanka, załóżmy Karina.
Karina powiedziała całej szkole o tym, ze ktoś mi się podoba. Ta osoba, która mi się podobała smiala się z tego. Później ludzie sobie dopisywali, tak zaczęło się wyzywanie. 

Później z zaufaniem było u mnie ciężko, dalej jest.
Długo ufałem, osobie która okłamywała nie dość ze mnie to przy okazji siebie i innych. Mówiła coś co nigdy się nie wydarzyło, chyba dalej to robi. 

Wiediw, bo to jest tak, ze ja mogę się z wami kumplować ale odróżniajcie przyjaźń od kumplowania się.

Przyjaźń to dla mnie więź bardzo silna i mimo wszystko musi być to zaufanie.
Przyjaźń to tak jakby wziąć snieg i z tego sniegu wydobywać płatki sniegu. No ciężko prawda? 
Ja tak widzę przyjaźń.

Jeśli ktoś raz stracił moje zaufanie, to automatycznie nie jest moim przyjacielem. Wy możecie mi się zwierzać, nie mam z tym problemu, ale ja tego nie robię bo mam już w sobie chyba zainstalowane ze mój mózg mówi "stop, tutaj jest granica".

Jak ktoś raz wyglądał wasz sekret zrobi to ponownie. To musicie zapamiętać. Tak samo jak ze zdrada. To jest coś podobnego do zdrady.

Rozpisałem się, ale wracając do zaufania...
Ufałem jednej ex przyjaciółce, ale gdy poszliśmy do innej szkoły to momentalnie kontakt się urwał. Ty może tego nie wiesz, ale ja tak bardzo się bałem ze nie dam rady. Nie wyobrażasz sobie jak bardzo. Tak bardzo Ci ufałem i wierzyłem, se twoje słowa nie są puste. Wiadomo, ze pomyliłem się. 

Jeszcze jedna dziewczyna, którą nie interesowały moje uczucia. To było coś w stylu:
"przykro mi że tak masz No ale ja mam gorzej". Wiecie nie dosłownie, ale tak to wyglądało i tak się czułem.
Zaufanie straciłem kiedy zostawiła mnie w najgorszym momencie mojego zycia. 
Już obgadaliśmy to, nie będę wracać do przeszłości, nie mam z nią kontaktu. Ona i ja wiemy ze nigdy jej nie wybaczę, bo nie umiem. 

No a teraz takie sytuacje...
Nie jestem pewny czy mogę Ci TERAZ ufać.
Ale mam taką blokadę właśnie co pisałem wyżej. 
I ja nie umiem jej zmienić.
Ona się sama automatycznie włącza, a ja ufam mojemu mózgowi. 
Gorzej serce, bo to mi cały czas mówi: "napisz, napisz, napisz".
Ale nie będę już pisać i męczyć ludzi. 

Tak mi się wydaje, ze męcze ludzi.
Bo cały czas gadam i gadam i gadam. 

Więc wychodzi na to ze chyba nie mam zaufania do ludzi. I tego mi brakuje. Zeby wyżalić się raz a dobrze i zacząć myśleć pozytywnie.
Tylko problem w tym, ze nie mam komu. 

Te myśli tkwią w mojej głowie, one się same ze sobą biją uwierzcie mi. Czasem od myślenia, boli mnie głowa. Bo tych myśli na sekundę jest tak dużo, ze nie ogarniam.

A najgorsze jest to, ze to moja wina ze nie ufam ludziom, nie każdy jest jak tamte osoby. Ale to siedzi w mojej glowie i nie umiem się tego pozbyć. 

Jedyna osoba której mogę zaufać, to ja sam.
Chociaż tutaj też mam wątpliwości. 

Trochę tych ludzi przedstawiłem chujowo, ale wiecie to było dawno. Może się zmienili, a może byli chujowi tylko dla mnie. Ja tylko opisuje to co było, więc jeśli to przeczytacie.
Nie oceniajcie. 
Pisze prawdę.

sobota, 4 grudnia 2021

List do J.

Chciałbym Ci powiedzieć tutaj tyle rzeczy, ale wiem ze juz masz dość ze mówię ci ciągle o tym samym.
Jesteś moją jedyna przyjaciółka, naprawdę nie mam innych, ale to też wiesz.

Nie jest dobrze, duszę się tutaj.
Ciągle kłótnie z kimś dla mnie ważnym sprawiają ze czuję się tak bardzo zle. 
Tak zle, ze juz mi się nie chce.
Niczego. 

Dlatego claymi dniami leżę i nic nie robię.
Bo nie mam nawet siły wstać i udawać ze jest super. Nawet tego mi się odechciało. 

Wiem, ze jesteś już zmęczona, tym jak bardzo mówię ze jest mi zle.
Może dlatego pewnych tematów unikam, nie chce cie tym po prostu zadręczać. 

Jak to mówią cały czas do mnie "nie filozofuj". Tylko ze ja naprawdę tego nie robię, jestem taki. Nie robię tego specjalnie.
Ja chyba po prostu mam taką naturę. 

Nie wiem czasem czy to ma być komplement czy obrażanie.
Mi to pasuje. 

Nie wiem co robić, jestem tak bardzo zagubiony.

Mam się odciąć?
Ale nie mogę przecież tego zrobić. 
Czulbym się jeszcze gorzej.

Ale chciałbym być szczęśliwy.
Tak jak kiedyś. 
Chociaż przez chwilę i na chwilę poczuć szczęście.

Na chwilę. 
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka