Z tej racji, że czyta mnie połowa szkoły, to pisząc to BYĆ MOŻE zrozumieją.
Nie wiem czy to można nazwać hejtem, zacznę od początku.
Pewnego dnia przychodzę do szkoły i wszystko świetnie, a tu nagle:
"Zakręcony Adrian, zakręcony adrian" i nie chodzi o to, że jest to obraźliwe- bo nie jest.
"Zakręcony Adrian, zakręcony adrian" i nie chodzi o to, że jest to obraźliwe- bo nie jest.
Tylko nie wiem co wam takie mówienie da.
Wiadomo można powiedzieć to kilka razy wciągu dnia, ale mówienie
tego co chwile jest mega wkurzające.