czwartek, 21 kwietnia 2022

2017-2021; Najdłuższy post na blogu.

 Po co, dlaczego, dla kogo?
Wygadanie, musze, dla mnie.

beda bledy, zla gramatyka i wszystko.
tylko uprzedzam.

2017

W tym roku wszystko się zaczelo, tzn zaczelo sie wczesniej, ale ten rok byl jest i zawsze bedzie przelomowy.
Ferie spedzilem u siostry, zapamietalem je tylko dlatego ze tam byla moja pierwsza proba samobojcza.
Poklocilismy sie o jakas glupote, chcalem wyjsc ale zamknela drzwi,(pewnie sie balas ze sobie cos zrobie) pod wplywem emocji podszedlem do okna i wystawilem noge mowiac: "albo mnie wypuscisz albo skocze", rozplakalas sie i mnie wypuscilas.
Urwal mi sie film bo nie wiedzialem co robie, wiem ze zostawilas syna i pojechalas mnie szukac.
znalazlas.
usiadlismy na lawce i oboje sie rozplakalismy.
chyba nawet powiedziaem co mnie boli.

Po zdaniu gimazjum chcialem zaczac nowe zycie, takie o ktorym zawsze marzylem, wtedy to byl youtube - zawsze chcialem, ale brakowalo odwagi.
w 2017 postanowilem zaczac.

tak poznalem osobe ktora zyje we mnie do teraz.
odezwala sie do mnie chyba na snapie NIE PAMIETAM TEGO WIEC NIE BEDE PISAC WSZYSTKIEGO BO NIECHCE SKLAMAC.
Czytala mojego boga i ogladala yt.
spotkalismy sie.
tak narodzila sie przyjazn naprawde przyjazn.
pierwszy raz w wieku 15 lat zostalem wysluchany DOKLADNIE.
I tak to trwalo..

nadeszla szkola,
pierwsza klasa technikum.
idac tam myslalem ze ludzie sa dojrzali, ale uwaga totalnie kurwa nie.
to byl okropny rok szkolny, nie wiem jak to przetrwalem.
ciagle szydzenie, smianie sie, wytykanie palcami, wyzywanie, grozenie, proby pobicia i to tylko za to ze mialem inny kolor wlosow.
Przestalem nagrywac bo sie balem
ucieklem do serialu the walking dead (dlatego tak go kocham) ktory mnie ratowal przed tym wszystkim.
A z moja przyjaciolka rozeszly sie drogi, bardzo to przezylem ale hej! mialem moj serial ktory mnie rozumial.
i tak sobie zylem w bolu i cierpieniu sam
pewnie zapytacie, "ale ty miales tyle znajomych", tak ale oni byli tylko wtedy kiedy czegos potrzebowali.
druga proba samobojcza

 nadszedl cudowny nowy rok

2018

Zaczal sie nawet spoko, naprawde nie mam na co narzekac.
w sensie u mnie to tradycja ze kazdy rok zaczya i konczy sie chujowo, ale teraz pisze o lutym.
zrobilem tatuaz zwiazany z the walking dead "jss" czyli "po prostu jakos przetrwac".
kazdy sie mnie pytal "a po co ci takie gowno?1?!??!"
nikt nie rozumial ze on mnie ratowal i dalej ratuje przed wszystkim.
nadeszla wiosna ktora byla super, cieszylem sie zblizajacym rokiem szkolym, ale...

15 kwietnia data ktorej nigdy nie zapomne.
data w ktorej utknela moja dusza, nie moge powiedziec co sie stalo, bo to jest i zawsze bedzie "smieszne" w polsce, ale odebrano mi mnie.
juz chyba nic nie czulem.
juz nawet nie wspominam o ludziach ktorzy byli i poszli bo to nie ma sensu nawet.
trzecia proba samobojcza

wakacje

poznalem osobe ktora byla mi bliska przez dlugi okres czasu.
nawet w tym roku jeszcze.
ona sprawiala ze mialem wszystko gdzies, serio
to byl taki typ czlowieka ktory mnie znowu otworzyl i mowil "hej, szalej!"
zrobilem to
zaczalem znow nagrywac na yt.
(dlaczego przestalem bedzie napisane)
i nagrywalem az d 2021, super przygoda ktora odmienila moje zycie.
wakacje spedzilem cudownie.

nadesla znowu szkola, druga klasa, osoby ktore mnie gnebily po czesci odeszly, ale inni zostali.
odkryli mojego yt.
cala szkola
CALA SZKOLA
wiedziala, o tym co mnie boli, co mnie wkurza i co cieszy.
wiedzieli wszystko.
Co byscie zrobli gdyby z dnia na dzien wszyscy sie dowiedzili o waszych najmroczniejszych tajemnicach?

na korytarzu byly puszczane mje filmy znowu gnojenie.
ale tym razem powiedzielm ze sie nie poddam.
i nie poddalem sie
nauczyciele byli za uczniami, potrafili sie smiac z moich filmow i walic tekstami "mogles tego nie mowic na filmiki"
pozniej moja wychowawczyni zagrozila mi sadem jesli nie usune jednego filmiku, ktory "niszcyzl dobre imie szkoly"
jako ze bylem bardzo przestraszony i nie chcialem robic problemow tez mamie to usunalem (zablokowalem na prywatny juz jest dostepny)
ale dalej nagrywalem, pomalowalem wlosy na niebiesko i zylem.
pamietam ze nawet koles ktory mnie nienawidzil podszedl do mnie i powiedzial "zapierdolic ci" nie wiedzialem za co wiec spytalem, odpowiedzial ze za moj filmik.
pierwszy raz poczulem sie dobrze z tym co robie.
kontakt z przyjaciomi z wakcji powoli sie rozpadal ale zostala 4, co moglo pojsc nie tak?

zapraszam do roku 

2019

gdzies w lutym poszlismy we 4 w super podroz, ktorej nie zapomne, zeby to upamietnic zrobilem sobie tatuaz "adventure", byly naprawde wspaniale dziekuje wam za to.

ale jak to bywa w filmach i serialach amerykanskich, masze drogi sie rozeszly, kazdy juz znalazl innych znajomych.
i ta osoba co mi pomogla byc moze nieswiadomie w wakacje 2018 znalazla druga polowke.
ii wiecie ze ja tez?

tutaj to sie dpiero zaczyna.

na poczatku bylo fajnie, jak zawsze napoczatku jest fajnie.
bylem tak bardzo szczesliwy (te posty sa na blogu to mozecie sobie wrocic wspomnieniami do postwo z marca kwietnia i maja).
moj zwiazek rozpsal sie chyba w sierpniu.
wtedy ja czulem sie winny, ale wiem ze to nie byl moja wina.
zostalem zdradzony, wiedzialem o tym i JA chcialem to uratowac, nic nie tlumaczy zdrady pamietajcie o tym.
to najgorsze co mozna zrobic drugiej polowce tym bardziej jesli ktos mowi ze was kocha.
dlatego wakacje byly bardzo srednie.

trzecia klasa technikum i nowy adrian bo nowe kolory wlosow, tamte osoby ktore mnie nienawidzily odeszly.
ulga i zycie,
naprawde czulem sie dobrze bo mialem wyjeabne naprawde.
nnie moge pisac dokladnie co ja odwalalem bo lepiej sie tym nie chwalic.
ale dla jaj przychodzilem na lekcje w peruce, dyktowalem uwagi nauczycielom, robilem to co oni mnie.
pamietam ze jedna nauczycielka zabronila mi przychodzi w soczewkach, adrian na zlosc kupil biale soczewki i tylko na jej lekcje przychodzil w bialych soczewkach.
kochalem to.
kochalem to ze nic nie musze
ze nic mnie nie ogranicza.

ale wewntarz ukrywalem moje demony po zerwaniu.
do momentu az nie zaczalem nowej przyjazni, a ta przyjazn przyniosla mi osobe w ktorej sie zakochalem.

bawienie sie mna i dawanie nadziei i odbieranie jej nr 1
pazdziernik
bawienie sie mna i dawanie nadziei i odbieranie jej nr 2
grudzien.

w grudniu doszlo do pewnego zdarzenia z moja kolezanka,
prawie sie przespalismy przez co mniej wiecej zakonczyla sie nasza znajomosc.

2020

rok oczywiscie zaczal sie zle bo skonczylem znajmosc z ta dziewczyna, a przyjanzilismy sie 9 lat.
mialem krotki zwiazek ale on byl tai beznadziejny i krotki ze nie wiem po co to pisze.
nadszedl koronawirus ktpry wbrew pozorom mnie uratowal
od szkoly, bo znow sie dusilem, a kiedy on nadszedl to moglem spokojnie pooddychac.
ale
poklocilem sie ostro z moja przyjaciolka o bardzo wazne rzeczy ktore na tamten czas nie mogly byc przebaczone.
trwalo to rok.
to byl ciezki rok.
no ale mialem jeszcze te nowe przyjaciolki z 2019 roku no nie?
i nowe zauroczenie przeciez.
wrocmy do tego.

bawienie sie mna i dawanie nadziei i odbieranie jej nr 3
maj

wtedy postanowilem ze to bedzie ostatni raz (nie byl i tak)
nie mialem z ta osoba kontaktu, az do wrzesnia, ale poklei
w lipcu
17 lipca poznalem najlepsza osobe w moim zyciu.
wiecie kazdy prawie odszedl a pojawila sie ona
ona ktora zmienila totalnie kurwa wszytsko
wywrcila moje zycie o 180 stopni.
w koncu poznalem taka osoba jaka ja bylem.
najlepsze wakacje w moim zyciu.
najlepszy okres z nia.
i zwsze bedzie najlepszy, nie bede sie rozwodzic bo juz pisalem posty o tym wiec mozecie wrocic do 2020.

wrzesien a wiec

bawienie sie mna i dawanie nadziei i odbieranie jej nr 4
wrzesien.

pamietam tylko te slowa
"nigdy nie bedziemy mogli byc razem"
ja to pwiedzialem.
no i tak bylo, aleeee

bawienie sie mna i dawanie nadziei i odbieranie jej nr 5
pazdziernik

ostatni raz.
zakonczylem to i zauroczenie zniknelo.

ale ta dziewczyna z lipca sie we nie zakochala i wiem ze bolalo ja to ze ja nic do niej ne czulem.
nie wiedzialem co czulem
dalej nie jestem peniem
ale wiem ze cie kocham i zawsze bede.

grudzien
wydanie ksiazki i
 smierc brata
juz wiecie dlaczego jej nigdzie nie promowalem.
bo sa sprawy wazniejsze.
cieszylem sie ksiazka 4 dni, a teraz jej nienawidze bo tak bardzo mi sie kojarzy ze smiercia.
przeczytalem ja tylko raz, dwa miesiace po wydaniu.
i nigdy wiecej nie chce.

tego bolu sie nie da opisac, naprawde
mimo ze nie mialem dobrych kontakotw to ja jestem czlowiekiem rodzinnym i ja raczej w rodzinie mam taka role "odzywana sie ze wszytskimi"
dlatego to juz do konca mne zniszcyzlo.
ale byla ona, dziewczyna z lipca.
ktora byla po prostu ityle wsytsarczy.


2021

tak jak wczesniej, tradycja ze rok zaczyna sie zle
to ten zaczal sie najgorzej w moim zyciu, wiadomo dlaczego.

skonczylem toksyczna przyjazn z tymi dziewczynami z 2019 roku.
wiecie dlaczego?
bo bylem ogrniczany, nie moglem z nikim wychodzic.
miec kogos
puszczac muzyki
smiac sie
nie moglem nic.
i wtedy tez sie poczulem wolny, w marcu znow zaczalem troszke oddychac
i demi wydala plyte wiec bylem mega szcesliwy.
ale chyba na zewnatrz bo w srodku wciaz byly demony.
i w domu i u ludzi z ktorymi sie widzialem,
w domu bylo tak zle ze nie wiedzialem czy dam sobie rade.
nikt nie wiedzial i nikt nie mogl pomoc.
bylem sam.

czwarta proba samobojcza.

caly ten rok to byla gra aktorska
naprawde.
to byla taka gra ze nie wiem czy ktos zagralby ja tak dobrze jak ja to zrobilem.
ale pogodzilem sie z ta kolezanka z ktora poklocilem sie rok wczesniej
i ciesze sie z tego.
dziewczyna z lipca dalej byla.
przyjaznilismy sie calym sercem.

wakacje nadeszly i my poklocilismy sie o jakas pierdole, miesiac pozniej juz sie odzywalismy bo bez sebie dlugo nie moglismy.
((bedzie osobny post o niej za niedlugo, to zrozumiecie dlaczego jest taka wazne)
po tej klotni juz bylo inaczeja to byl wrzesien,
widzialem ze sie oddalamy od siebie.
a ja ze t widzialem to na sile chcialem ja zatrzymac
przez co stawalem sie toksyczny
i wgrudniu sie to wszystko zakonczylo.
wraz z tym ja


Najgorsze jest to ze przy tych moich probach
Ja nigdy nie chvialem umrzec
Ale balem sie zyc
Ale balem sie tez smierci.

wiec widzicie jakie te 4 lata byly cudowne
z rok na rok jest coraz gorzej
i wiem ze bedzie gorzej
wiecie co
ja anwet nie chce zeby bylo dobrze,
bo to mi daje nadzieje
a pozniej mi odbiera
i to jest najgorsze
poraz kolejny
odebranie nadziei
ktora trzyma cie
przy zyciu.


sobota, 2 kwietnia 2022

Przecież kiedyś...

 Tęsknie za starą formą mojego bloga.
To było dla mnie takie prawdziwe i ważne.
Pisałem nawet przed Youtubem...
Pisałem przed instagramem, czy gdziekolwiek indziej.




Dodawałem zdjęcia, które sprawiały, że sam chciałem wchodzić na tego bloga i patrzeć.
Mimo, że te zdjęcia nie były najlepsze, nie musiały być,
ale były moje...
tylko moje - dla was.

Teraz nawet nie wiem co wstawiać.
Tak bardzo się zmieniłem, że kompletnie NIC nie sprawia mi przyjemności.
Naprawdę nic.

Zacząłem pisać w wieku 14 lat, a teraz?
Prawdopodobnie pójdę na studia i mam już 20 lat.
Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak bardzo bałem się tej liczby.
Nie wiem dlaczego, ale gdy ma się już 20 lat to ludzie patrzą na to inaczej.
To nie jest tak, że mnie to obchodzi, bo nie.
Tylko teraz nie mogę tak po prostu pojechać sobie na fiszce w samych skarpetkach, bo to będzie dziwne dla innych.
A dla mnie normalne.

Ja zawsze łamałem te stereotypy, zawsze byłem inny.
To ja byłem pierwszą osobą CHŁOPAKIEM, który pomalował włosy na moim osiedlu, nawet sobie nie zdajecie sprawy z tego jak ludzie na mnie patrzyli.
Tym bardziej, że to mała miejscowość.
Później jakieś śmieszne wyzwania,
tylko po to, żeby mieć co wspominać.
Tylko po to, żeby nie żałować.
Żeby żyć.
Żyć wbrew temu wszystkiemu co ludzie mówią.




Gdzie się podziały te wszystkie opowiadania dla was, które pisałem?
Ten blog zamienił się w jakieś wylewanie smutku - nie mówię, że to źle, tylko czasem warto napisać coś miłego i wesołego.
Tym bardziej, że nie da się być smutnym 24/7.

Postaram się dla siebie.
Dla was.
Przyjdzie taki moment, że blog znowu stanie się moim ulubionym miejscem.



Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka