Urodzony gdzies w ogniu
Daleko od rodzinnej atmosfery
Calkiem sam, z paronoja w glowie
Widzi tylko ciemnosc i nie moze z niej wyjsc
Jest mu tak dobrze ale chce wyjsc
23 lata zycia w nedzy
Ciagle widzi ogien
Nie pytaj mnie o historie
Po prostu sie nim zajmij
Staraj sie go zmienic
Ryzykujesz tylko upadkiem
Zmienia sie co chwile
I chyba nie jest prawdziwy
Stoi jak kamien
A zmienia sie w pył
Ogien stara sie go pochlonac
Jest ciagle ciemno
Ciagle goraco
I chyba to prawda
Bo juz spłonął