To ta noc
Kiedy znowu mysle
I moje mysli zapelnisz ty
I to co do mnie mowilas
Nie moge uwierzyc
Jak latwo bylo cie stracic
A ja wciaz mysle o tym jak mnie uspokajalas
O tym jak mnie przytulalas
I twoje blond wlosy dotykaly mojego ramienia
Nie wiem dlaczego mysle
Boje sie ze leki znowu przestały dzialac
Boje sie tego wszystkiego
Ciagly strach w mojej glowie
Nie wiem jak sie go pozbyc
Boje sie ze ten strach mnie w koncu zabierze
Albo wspomnienia ktore trzymam w sobie
Nie umiem juz zyc normalnie
Nie potrafie nie myslec
I nie potrafie udawac ze nic sie nie stalo
Ze nic mnie nie dotyczy
Ze nic dla mnie nie znaczycie
To wtedy nie bylbym ja
Moge udawac milion razy
Ale milion razy wyjdzie to na jaw
Bo nie umiem udawac
Tesknie za spokojnymi nocami
Gdzie wszystko w moim zyciu bylo poukladane
Gdzie myslalem ze jestem w dobrym miejscu i ze juz mi nic nie grozi
Tesknie za 2022 rokiem
On mi dawal jakas dziwna nostalgie
Ktora bardzo lubilem
I sprawial ze czulem sie
Po prostu wolny
Czulem ze oddycham
Teraz czuje tylko strach
I zastanawiam sie jak odebrac sobie zycie
Bo przeciez twoje blond wlosy
Juz nigdy nie dotkna mojego ramienia
Nawet na ostatnie pozegnanie