W niedziele mieliśmy iść do kościoła do Krynicy, tak mieliśmy iść 4 km i z powrotem 4 km czyli razem 8 km. Druhowie pytają się czy chcę iść do kościoła, odpowiedziałem, że nie dlatego, że co niedziele chodzę do kościoła i odpuściłem sobie tę niedzielę. Ci co chcieli iść do kościoła poszli z innymi druhami, a Ci co nie chcieli mieli czas wolny 2 h 30 min. Więc poszliśmy z koleżanką. Co robiłem ? Pierwszy raz w życiu głaskałem konia! Naprawdę może to dziwne, ale to prawda. Szukałem Empiku by kupić sobie płytę, ale nie było. Byłem również w lewiatanie w sklepie, nie pamiętam co kupiłem. Na straganie kupiłem bursztyny, bransoletkę dla przyjaciółki z kotwicą, którą wręcz kocha ! (Pozdrawiam Oliwia !). Chyba raczej tyle, sam już nie pamiętam.
W drugą niedzielę, również się pytali czy chcemy do kościoła odpowiedziałem, że nie tak jak przedtem. Tylko mieliśmy mniej czasu 1 h 30 min. Większość byliśmy w restauracji by podładować telefony mi się podładował do 66%. Kupiłem również kubek dla innej przyjaciółki (którą znam od przedszkola) z napisem "Najlepsza kumpela na świecie" (Pozdrawiam Dominika !). W Krynicy jest dużo straganów, bardzo. Kupiłem magnes na lodówkę z napisem "Krynica Morska" i prześliczny zachód słońca nad morzem a na morzu statki <3 Śliczne. Coś podobnego do tego zdjęcia.
Zdjęcie robione moim telefonem. |
O czym napisać kolejny post?
-Gdańsk
-Westerplatte.
Piszcie w komentarzach !
Adrian Fechner