czwartek, 4 sierpnia 2016

Krynica Morska!

Jedna osoba napisała bym napisał o "Krynicy Morskiej" jak było. Więc tak
W niedziele mieliśmy iść do kościoła do Krynicy, tak mieliśmy iść 4 km i z powrotem 4 km czyli razem 8 km. Druhowie pytają się czy chcę iść do kościoła, odpowiedziałem, że nie dlatego, że co niedziele chodzę do kościoła i odpuściłem sobie tę niedzielę. Ci co chcieli iść do kościoła poszli z innymi druhami, a Ci co nie chcieli mieli czas wolny 2 h 30 min. Więc poszliśmy z koleżanką. Co robiłem ? Pierwszy raz w życiu głaskałem konia! Naprawdę może to dziwne, ale to prawda. Szukałem Empiku by kupić sobie płytę, ale nie było. Byłem również w lewiatanie w sklepie, nie pamiętam co kupiłem. Na straganie kupiłem bursztyny, bransoletkę dla przyjaciółki z kotwicą, którą wręcz kocha ! (Pozdrawiam Oliwia !). Chyba raczej tyle, sam już nie pamiętam.


W drugą niedzielę, również się pytali czy chcemy do kościoła odpowiedziałem, że nie tak jak przedtem. Tylko mieliśmy mniej czasu 1 h 30 min. Większość byliśmy w restauracji by podładować telefony mi się podładował do 66%. Kupiłem również kubek dla innej przyjaciółki (którą znam od przedszkola) z napisem "Najlepsza kumpela na świecie" (Pozdrawiam Dominika !). W Krynicy jest dużo straganów, bardzo. Kupiłem magnes na lodówkę z napisem "Krynica Morska" i prześliczny zachód słońca nad morzem a na morzu statki <3 Śliczne. Coś podobnego do tego zdjęcia. 

Zdjęcie robione moim telefonem.
Kiedy byliśmy w tej restauracji, no musiałem coś kupić, żeby nie było głupio. Kupiłem CocaCola. Kelnerki nie wiedziały, że ładujemy telefony, nie mówcie haha. To chyba na tyle. Pozdrawiam wszystkie osoby czytające mojego bloga, dziękuje że jesteście ze mną oraz osoby z obozu. 
O czym napisać kolejny post?
-Gdańsk

-Westerplatte.
Piszcie w komentarzach !
Adrian Fechner 
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka