1 lut 2021

Na ten moment.

To co tu napisze, może być chaotyczne ale szczerze? Kiedy nie było chaotyczne?

Ludzie zrozumcie, proszę was. Jeśli coś spierdolicie musicie liczyć się z konsekwencjami. 
Kiedy mieliście wyjebane cały czas na to co się dzieje u mnie, na to jak się czuje to nie udawajcie nagle cudownych przyjaciół. 

Wtedy kiedy cie najbardziej potrzebowałem, ty chyba postanowiłaś mnie totalnie olać i mieć wyjebane na to co się dzieje. 

Wtedy kiedy potrzebowałem twojego wsparcia, żebyś po prostu była i powiedziała że będzie dobrze, ty zapewne, zresztą jak zawsze, siedziałaś w domu i myślałaś jak ci źle. Wtedy kiedy ja musiałem chować swojego brata. 

Wtedy kiedy potrzebowałem po prostu twojej obecności, ty udawałaś że nic się nie dzieje. 

A teraz odpowiedź mi na pytanie. 
W JAKI SPOSÓB MOGĘ CI WYBACZYĆ? 

w jaki sposób mam teraz na ciebie patrzeć? 

W jaki sposób mam udawać że wszystko między nami jest super?

W jaki sposób wyobrażasz sobie nasza dalsza przyjaźń?

Bo szczerze, ja sobie tego w ogóle nie wyobrażam. 

Ja nas już po prostu nie widzę. Ta więź między nami została nagle przerwana, bo udawałaś że wszystko jest dobrze. I nie da się jej odbudować. 
Naprawdę, nawet tego nie chce. 

Nie chce żeby było jak dawniej. 
Nie chce cie widzieć na oczy, co będzie trudne bo mieszkamy niedaleko. 
Nie chce mieć z tobą kontaktu. 

Nic nie chce już z tobą. 
Bo w jednej sekundzie, przestałaś istnieć. 
I nie zaistniesz od nowa. 

Mówisz, że ciebie boli. 
Uwierz, mnie boli bardziej. 

20 sty 2021

Jesteś moją bohaterką, mamo

Ten czas...
Jest tak okropnie ciężki
Trudno go przeżyć. 

Boli mnie to, gdy na ciebie patrzę już nie widać tego blasku. Już nie widać tego promienia co wcześniej. Tak ciężko jest mi teraz na ciebie patrzeć. Bo bardzo chciałbym coś zrobić, żebyś choć na chwilę się uśmiechnęła, ale nie moge. 

Chciałbym sprawić żebyś była szczęśliwa. 
Ale nie moge
Nikt nie może
To będzie trwać dalej. 

A ja... 
Nie umiem już oddychać jak przedtem 
Po prostu się nie da. 
Z każdym oddechem myślę o tobie. 
Boję się gdziekolwiek wyjść i cie zostawić, bo tak bardzo się o ciebie martwię. 

Nie darowałbym sobie tego, gdyby coś Ci się stało. 
Bez ciebie, nie ma mnie. 
Zrezygnuje z wszystkiego dla ciebie. 
Mamo ty jesteś całym moim światem. 
I tak pozostanie. 

Nigdy cie nie opuszczę, gdy będzie lepiej i gdy będzie fatalnie. To ty ze mną zamieszkasz w drewnianym domku w Norwegii. Będę się zajmować tobą tak jak ty zajmowałaś się mną. 

Proszę Boga o to, żeby zabrał mnie pierwszego. 
Bo wiem że bez ciebie nie dałbym rady. Nawet nie chce o tym myśleć. Choć wiem, że nie chcesz już cierpieć. Ja też nie chce. 

Dlatego cie nie zostawię. Będę z tobą do końca swoich dni. I będę z dnia na dzień kochał cie coraz bardziej. Przepraszam za te smutki i za przykry czas. 

Dorosłem. 

Nie będę taki i mam nadzieję, że już taki nie jestem.

Kocham cie najbardziej na świecie i chce żebyś wiedziała że jesteś moją bohaterką. Największą jaką znam. I wiem że przetrwasz wszystko. Jesteś najsilniejsza osobą jaką znam. 

Jesteś moją bohaterką. 


31 gru 2020

Bracie...

 Pustkę jaka na nas spadła, gdy Ty odszedłeś jest niewyobrażalnie ciężka.

Tak ciężko jest mi sie pogodzić z tym, że Ciebie już nie ma.
Że już nigdy nie usłyszę twojego śmiechu i specyficznego tupania nogą.

Tak bardzo żałuję, że nie zdążyłem powiedzieć ci ile dla mnie znaczysz.
Mam nadzieję, że o tym doskonale wiedziałeś.

Nie chciałem żebyś kiedykolwiek był sam, nikt z nas tego nie chciał.
Ale byłeś sam.
Bałeś się d tego przyznać i nie jestem w stanie wyobrazić sobie jak bardzo było ci ciężko.
Jak bardzo wołałeś o pomoc, ale ta pomoc nie nadchodziła.
Pod koniec swojego życia już sam nie chciałeś.
Nie chciałeś żyć bo wiedziałeś, że nic się nie zmieni.
Dlatego tak bardzo wierzę, że tam gdzie jesteś jest ci o wiele lepiej.

Jesteś z ojcem i ciocią.
W tym liście mogę ci tylko napisać, że bardzo za tobą tęsknie
bo bez ciebie... jakoś ciężej oddychać.
Powietrze stało się takie ciężkie.

Nigdy nie zapomnę tego jak bardzo byłeś wesoły i zabawny, czasem nawet irytujący ale to miało swój urok.
Tylko to tak wyglądało na zewnątrz.
W środku byłeś pustką.

Chciałbym cie zobaczyć chociaż ostatni raz i powiedzieć, że byłeś dla mnie cholernie ważny.
Ale ciebie już nie ma.
To wszystko znikło w jednej sekundzie.

Zostawiłeś nas bo nie chciałeś walczyć.
Staram się to zrozumieć.
Mi ciężko wychodzić z domu, ciężko mi cokolwiek robić.
I nie tylko mi.

Mam nadzieję, że kiedyś się zobaczymy i zobaczę Cię uśmiechniętego i wesołego, takiego jaki byłeś całe swoje życie.

Tak bardzo żałuję, że ciebie już nie ma.
Dziękuję za wszystko czego mnie nauczyłeś

Kocham cię i nigdy, przenigdy nie przestanę.

[*]

18 gru 2020

Kiedy odeszłaś

W dniu którym odeszłaś, ja też odszedłem ale od siebie. Tak jakby cząstka mnie nagle przestała istnieć.
Tak jakby nagle mój świat się zawalił i to wszystko co razem robiliśmy. 

Od tamtego czasu nie mam na nic ochoty. 
Nie mam ochoty na robienie zdjęć - bo tylko z tobą wychodziły idealnie

Od tamtego czasu nie mam ochoty na podróże - bo tylko z tobą wyruszenie gdzieś oznaczało przygodę.

Nie mam ochoty na słuchanie starej muzyki - bo przypomina mi o tobie. 

I są takie noce (jak dziś) kiedy poraz kolejny myślę o tobie. 
Znów. 
I znów, zastanawiam się czy jest jeszcze szansa by to odbudować (choć znam odpowiedź). 

Zastanawiam się czy myślisz czasem o mnie, znów. 

Czy chodzisz do naszych miejsc? 
Czy pamiętasz gdzie one są? 

Chciałbym się dowiedzieć czy tęsknisz za mną, tylko to. 
Bo tak serio nie wiem czy tęsknisz. 

To co się stało... Uważasz że to moja wina. 
Tylko nie znasz całkowitej prawdy, nie dowiesz się jej bo jesteś zapatrzona w te osoby. 

Jak widzę cie czasem na mieście, w żołądku mnie ściska od tego jak bardzo chciałbym cie przytulić i znowu poczuć twój zapach. 

Choć na chwilę porozmawiać z tobą. 
Choć na chwilę obgadać plan na apokalipse zombie. 

Tylko później sobie przypominam, że nie da się tak. Bo ciebie już naprawdę nie ma w moim życiu. I zniknęłaś jak letnie dni. 
Po prostu w jednej chwili stałaś mi się tak bardzo obca. Taka jaka nigdy nie byłaś. 

Przepraszam że znów pisze o tobie



1 gru 2020

Ostatnie naście

 Mam 19 lat.

Ta.. każdy już to wie, więc po co znowu o tym pisze?
Nie wiem.
Obserwuje środowisko, w którym przebywam stwierdzam, że jestem jakąś sierotą.
KAŻDY ma swoją drugą połówkę, no okej prawie każdy.
A ja... dalej jestem sam i tak czekam, aż kogoś znajdę.



I nikomu to nie przeszkadza, że nie mam nikomu.
Nikt mi nie wytyka palcem, że powinienem kogoś znaleźć.
Jednak mi samemu to bardzo przeszkadza.
Ja sam siebie gnoje.
Ja sam siebie obrzucam tym gównem i mówię, że MUSZE KOGOŚ MIEĆ.

Dużo osób coś do mnie czuje...
Mimo, że ja też coś czuję to nie jest to...
Bo "moi ludzie" wiedzą kim jestem naprawdę.
I mimo, że bardzo chciałbym to zmienić to nie moge.
Tego, nie da się zmienić.

Chciałbym być NORMALNY, tak bardzo bym chciał
Wciąż chyba nie potrafię tego zaakceptować.
Takie życie nastolatka.

Nastolatka, który w przyszłym roku już nim nie będzie.
Czas pędzi nieubłaganie.
A ja stoję w tym samym miejscu gdzie stałem.




Chciałbym chociaż na chwilę cofnąć się w czasie.
Popatrzeć na to co robiłem i dawać wskazówki samemu sobie.
Kierować mną.
Kierować swoim życiem.
Po prostu... żyć.

NIE ŻAŁOWAĆ.

Mieć kontakt z ludźmi z którymi nie mam już kontaktu.
Znów poczuć się dzieckiem i mieć wszystko gdzieś.
Być znowu tym Adrianem, który sam sobie dawał motywację...
A NIECH SIĘ ŚMIEJĄ.

W ty roku... musi się coś zmienić.
Będę robić wszystko.



Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka