poniedziałek, 5 października 2020

the walking dead

Jestem po premierze 16 odcinka 10 sezonu the walking dead. Dawno mną tak nie wstrząsnęło jak dziś.

Zapomniałem. 

Zapomniałem jak bardzo kocham ten serial i dlaczego go tak kocham. Zapomniałem że ten serial jest dla mnie ogromnie ważny. Przypomina mi o tym jak 3 lata temu nienawidziłem ludzi. Chciałem apokalipsie zombie zeby ludzie w końcu zrozumieli, że pieniądze nie są najważniejsze. Że żyjemy tu i teraz i wszystko może się stać. Ze pewnego dnia stracimy bliskich, stracimy wszystko i stracimy siebie. 

Apokalipsa zombie może to wszystko uratować. Żeby ludzie w końcu mogli dotrzegac to co najważniejsze. Żeby Ci źli ludzie zapłacili za swoje złe uczynki... 
The walking dead to dla mnie nie tylko serial, nie tylko bohaterowie, którzy grają ocalałych. To my i świat. To my możemy jeszcze uratować naszą planetę. To my możemy być jeszcze szczęśliwi. 

Tak bardzo płaczę... Tak bardzo płakałem gdy oglądałem ten odcinek. Bo sobie to wszystko przypomniałem. Przypomniałem sobie co znasz dla mnie mój drugi tatuaż. Co znaczą dla mnie przyjaciele i rodzina, co znaczy dla mnie... Ja. 

Przypominają mi się starzy znajomi, stare miejsca do których już nie wrócę. Przypomniało mi się jak rozwieszalem kiedyś plakaty z moją była przyjaciółka, że apokalipsa zombie jest możliwa.

Ten serial tak bardzo mnie ukaja. Tak bardzo mnie rozumie, tak dużo mnie nauczył. Co może nauczyć zwykły serial? Mnie nauczył co to znaczy przyjaźń, rodzina, przetrwanie i możliwości,które możemy wykorzystać. 

Proszę nie traćmy dnia. Róbmy wszystko. Przecież tak blisko jest koniec wszystkiego. Przecież to wszystko jest tylko chwilowe. 

To my jesteśmy końcem świata... 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka