Dresy na ulicach
Pytaja sie mnie wzrokiem
O swoje dzisiejsze kiedzonkowe
Nic nie odpowiadam
I przechodze dalej
A on krzyczy nieustannie
Wracaj pedale!
Ja sie nie ogladam
I przyspieszam stale
Aby dres mogl nie nadazyc za pedalem
Przechodze ulicami
Malo znanymi
A dres ciagle idzie w zaparte
Nie czuje sie bezpiecznie
Wiec pisze to tutaj
Na ławce
Juz nie tej naszej, wiesz?
Juz nie mysle o tobie
Czasami tylko przejdziesz mi przez mysl
Ale to juz rzadziej
Teraz widze
Ze nie byla mi dana przyjazn z toba
Tworze wspomnienia dalej
Bez tych ludzi
Bez stresu
Bez ciebie
Juz sie nie boje ze cie strace
Z czasem wyroslem z ciebie
I teraz wiem
Ze wcale cie
Nie potrzebowalem
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz