Czasami boje sie chodzic do pracy
Mam strach nie przed samymi ludzmi
A przed PRACA
Ze cos spierdole
Bo przeciez ja umiem wszystko spierdolic
Nie wiem do konca
Chyba chodzi o to ze serio nie chce niczego zepsuc
Nie chce nikomu zrobic krzywdy
Przeciez Ci ludzie juz i tak juz tyle przeszli
Moga przejsc wiecej?
Czasami boje sie na to wszystko patrzec
Bo nie moge uwierzyc w to
Ze sie mecza
Ja nie lubie gdy cos staje sie moja rutyna
Choc wiem ze rutyna jest potrzebna
Nie wiem
To nie chodzi o to ze mi nie pasi
Bo uwierz
Pasi
i to bardzo
Tylko
Ja ciagle czuje sie zmeczony
I jestem juz zmeczony byciem zmeczonym
Powinienem naprawde w koncu popatrzec na pozytywy
Ale
Ja chyba nigdy nie patrze na pozytywy
Ciagle mialem wady
Ciagle bylem na jezykach
Bo przeciez bylem „pupilkiem”
Uwierzcie ze bycie pupilkiem wcale nie jest spoko
Musisz sprostać wszystkim oczekiwaniom
Musisz byc najlepszy we WSZYSTKIM
I to wcale nie jest klamstwo
A ja juz teraz
Mam dosc tego
Ze musze to wszystko umiec
Ciagle mnie to kurwa meczy
I widzisz
Znowu jestem zmeczony
A sen wcale nie pomaga
Bo one sa okropnie ponure
Okropnie przykre, szare i kazdy chodzi tam smutny
To są wraki
A ja czuje
Jakbym musial sie stamtad wydostac
A ja nie umiem
I codziennie to samo
Ale inaczej
Tak jakby
W innej rzeczywistosci
Jestem cholernie ponury
Bycie pupilem wcale nie jest spoko
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz