Moze wam sie kojarzyc z piosenka Kory, ale nie.
Ten tytul kryje w sobie mase ciekawych, tajemniczych i pieknych wspomnien ktorych na pewno nigdy nie zapomne.
Dobra przygotujcie sie.
Kiedy bylem dzieckiem i moje rodzenstwo tez.
Moj brat starszy o rok
Moja siostra starsza o dwa lata
I moja druga siostra starsza o cztery lata
(Spokojnie mam wiecej rodzenstwa)
Bawilismy sie w rozne zabawy, jedna z nich byla wlasnie zabawa w chowanego, podchody.
Jako najmlodszy z rodzenstwa czesto chcialem sie w cos bawic, chcialem wychodzic ze starszym rodzenstwem gdzies ale wiem ze nie moglem.
Ale oni spedzali czas ze mna kiedy byli w domu (nie zawsze ale czesto). I caly czas sie bawilismy, tylko to pamietam.
Pozniej juz kazsy dorosl i szedl w swoja strone ale dalej trzymalismy sie razem.
Jaki to ma sens ze to pisze?
Taki ze teraz prawie kazdy sie ze soba nie odzywa. I serio kurwa wola sie klocic niz ze soba porozmawiac.
Jesli to czytacie dam wam zajebista rade
Pogadajcie jak dzieci, lub pogodzcie sie jak dzieci.
Po prostu podejdzcie i pogadajcie, wyjasnijcie tylko na spokojnie.
Czasem naprawde zadziwiaja mnie wasze klotnie ktore w ogole nie powinny istniec.
Tesknie za tymi zabawami we czworo..
Chcialbym zeby chociaz raz,
Chociaz ten ostatni raz pobawili sie w jakas zabawe.
Nie udajmy ze nie bylismy dziecmi
Pamietajmy i robmy tak zeby to trwalo jak najdluzej
Bo nigdy nie wiecie
Kiedy zycie moze sie skonczyc.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz