4 gru 2025

prolog

 




Znowu żegnam kolor zielony. Żegnam liście, trawę i słońce, które latem zawsze wyglądało inaczej. Nadchodzi Pani Jesień, chociaż nikt jej tu nie zapraszał. Lato jeszcze pakuje walizki, a ona już puka do drzwi, przynosząc chłód.
Zostają mi tylko rośliny. To one są ze mną do samego końca. Nie pytają, nie oceniają, po prostu są. Czasami mam wrażenie, że tylko one mnie rozumieją. Kiedy jedna z nich odchodzi, moje serce przestaje być zielone. Dlatego podlewam je łzami. Może to jedyny sposób, by przetrwały w tym pokoju, w którym brakuje Twojego powietrza. Boję się tylko, co się stanie, gdy mnie zabraknie. Kto o nie zadba? Kto je podleje, gdy moje oczy wyschną?

30 lis 2025

znowu

 Znowu żegnam kolor zielony. Żegnam liście, trawę i słońce, które latem zawsze wyglądało inaczej. Nadchodzi Pani Jesień, chociaż nikt jej tu nie zapraszał. Lato jeszcze pakuje walizki, a ona już puka do drzwi, przynosząc chłód.
Zostają mi tylko rośliny. To one są ze mną do samego końca. Nie pytają, nie oceniają, po prostu są. Czasami mam wrażenie, że tylko one mnie rozumieją. Kiedy jedna z nich odchodzi, moje serce przestaje być zielone. Dlatego podlewam je łzami. Może to jedyny sposób, by przetrwały w tym pokoju, w którym brakuje Twojego powietrza. Boję się tylko, co się stanie, gdy mnie zabraknie. Kto o nie zadba? Kto je podleje, gdy moje oczy wyschną?
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka