poniedziałek, 18 listopada 2024

Czarno-biale barwy

 Czesto widze siebie w czarno-bialych barwach

Tak jakbym byl tak bardzo smutny ze juz nie dam rady zmienic kolorow


A czy dam zmienic komus swoje myslenie?

Czy ktos bedzie potrafil powiedziec mi co robie zle?

Czy ktos mi powie gdzie sie zagubilem?

Czy ktos mnie odnajdzie?


Bo siedze sam na tej wiśle

I mysle

Gdzie sa wszyscy

Bo wszyscy powinni byc tutaj

A oni zostali gdzies w innym swiecie

Albo to ja tam zostalem i teraz zastanawiam sie dlaczego jestem sam


A moze po prostu tak musialo byc?

Moze taka jest kolej rzeczy

Tylko boli mnie to ze myslalem ze bedziecie na zawsze

Bo w moich snach dalej jestescie

I gdy rano wstaje do pracy

To mysle o was

I pozniej mysle caly dzien

Dlaczego jest tak jak jest


Czas mija tak szybko ze nie moge siedziec i ciagle zalowac ze czegos nie zrobilem

Musze to zrobic


Dlatego musze sie z wami pozegnac

Tylko tak na zawsze


Kiedys bede na to gotowy


sobota, 16 listopada 2024

Doroslosc

 Juz zapomnialem wasze imiona


Pamietam tylko przezwiska

Nie sadzilem jako dziecko

Ze bede czul sie jak dorosly

Wydawalo sie to takie odlegle

Takie… niemozliwe


A teraz wiem, ze kazdego kiedys musi to spotkac

Cos co sprawi ze musisz DOROSNAC

I ty ogarniasz wtedy dopiero, ze juz tym nie cofniesz swojego zycia

Ze ty juz nigdy do tego nie wrocisz

Ale tak nigdy przenigdy


Ja to widze tak ze 

Umrzemy i juz nigdy nie bedziesz miec 7 lat gdy lezales na hamaku ktory byl zawieszony do kwitnacej wtedy moreli


Kiedy ogarniasz ze juz nigdy nie bedziesz mial 11 lat gdy wszystko wydawalo sie takie proste 

Takie nowe i swieze


Juz nigdy nie bedziesz mial 15 lat

Tego najlepszego wieku

Juz nie bedziesz mial 15 lat



To tak cholernie boli




Juz nie przezyjesz tej wspanialej pietnastki raz jeszcze

Gdzie wszystko wydawalo sie takie proste

Gdy sie otwierales i zmieniles

Bales i plakales

Ze juz nie przezyjesz tego pierwszego bolu i milosci

Tej nostalgii 

Melancholii 


To tak boli


Ze 17nastka i 18nastka to ostatni normalny wiek

A juz nigdy nie bedziesz jej miec

Ciagle wiecej. 

Z roku na rok

Jest tego coraz wiecej


Juz nie przezyje tych emocji

Tego… zycia

Probowania

I tyle smiechu i lzow…


Ze juz nigdy nie zobacze cie takiej jak widzialem kiedys

Juz nigdy nie bede miec tych samych oczu 

Widzialem inny swiat

Lepszy swiat



Juz nigdy nie wydasz pierwszej ksiazki Adrian

Bo ona zawsze bedzie ta PIERWSZA i tego nie da sie oszukac


Pewne rzeczy masz juz za soba

Bo

Dorastasz


A w doroslosci 

Najgorsze sa 

Zmiany


piątek, 15 listopada 2024

Chcialbym razem z toba lepic pierogi

 Chcialbym razem z toba lepic pierogi


Po prostu poczuc

Ze jestem do czegos potrzebny

Ze moge dodac cos od siebie, nawet ciut milosci


Podobno wklada sie grosika do pieroga aby przyszly rok byl obfity


W zeszlym roku to ja bylem ta osoba

Poniekad sie sprawdzilo

Ale zawsze sie tego boje

Bo swiadoma niewiedza sprawia poczucie strachu

A nieswiadoma niewiedza nie jest grozna


Siedze w tej kuchni i obserwuje to w jaki sposob robisz kilka rzeczy na raz

Jak ty to robisz?


Przeciez tutaj gotuje sie woda

W piekarniku trwa wojna kurczakow

Strzelaja na wszystkie strony

Herbata parzy sie w czajniku

A naczynia czekaja na kąpiel


Ja czekam

Az mnie do siebie zaprosisz

czwartek, 14 listopada 2024

Bo ja w twoim wieku

 Ciagle porównywanie


A bo ja w twoim wieku 

Hmmm

Co ja robilam w twoim wieku?


Ciagle okazywanie ze zrobilas wiecej w moim wieku

Ze wiecej osiagnelas

Ze mialas LEPSZE myslenie i WIECEJ pieniedzy


Czuje sie tak jakbym dopiero zaczynal


Przeciez nie jestes duzo starsza

Po co sie przemadrzac

Po co sprawiac komus przykrosc i dawac swiadomosc ze jest sie gorszym

Bo tak sie czuje

Wiesz?


Z dnia na dzien mysle ze coraz mniej jestem tutaj potrzebny

Moze nie jestem

Kto wie 


środa, 13 listopada 2024

Wiem, że tak będzie

 Dziś znowu miałem ten dziwny dzień,

jakby wszystko dookoła stało się cięższe.

Ludzie mówią, śmieją się, gdzieś pędzą –

a ja patrzę na to z dystansu, z miejsca,

którego nikt nie widzi.


Wszystko przypomina, wszystko boli.

Czasami budzę się i na sekundę jest lekko,

a potem to wraca, powoli, cicho,

jak dym, który wypełnia pokój.


Jestem innym człowiekiem, ale tylko ja o tym wiem.

Uśmiecham się, jak trzeba, rozmawiam, gdy muszę,

a w środku noszę coś, co nigdy nie odejdzie.

Jakbym ciągnął za sobą cień,

który już zawsze będzie ze mną, choć go nie widać.


Wiem, że tak będzie – to już część mnie.

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka