poniedziałek, 7 kwietnia 2025

Ostatni rozdzial

 Ze zmiana wiaza sie jakies konsekwencje


Bo kiedy stamtad odchodzilem w podswiadomosci wiedzialem i czulem ze juz nie bedzie tak samo

Ze jak wroce to juz nie spotkam te same osoby ktore zostawilem wyjezdzajac


I ja wiem 


Zmiany sa zawsze ciezkie

Ale musialem zadbac o siebie, o swoje zdrowie i o swoje zycie

Bo czulem jak sie konczy 

Czulem ze jeszcze troche i koniec


Problem polega na tym ze no nie da sie wyjechac bez zmartwien

Ciagle zagubienie ale chec zycia

A z drugiej strony chcesz wrocic

Ale sie po prostu juz nie da 

Tamto zycie juz nie istnieje

Juz go nie ma 


Pisze nowa ksiazke

A nie wiem ktory to rozdzial

I jak bedzie nazywal sie

ostatni rozdzial

W jednym miejscu

 Siedze przed blokiem
Na tym mokrym chodniku patrzac w ksiezyc
I zastanawiam sie gdzie zaprowadzi mnie kolejny sztorm
Gdzie tym razem wyladuje
Gdzie poplyne razem z nim

Ciezko jest mi zyc w jednym miejscu

niedziela, 6 kwietnia 2025

Lubie ten tekst

 Gdy odeszlas

Moje serce znowu sie rozpadlo

Tylko tym razem

Cale


Nikt nie moze go odbudowac

Tylko ty


Gdy odeszlas

Stalem sie pusty

Bez empatii

Bez zycia


Bo ty dawalas mi to zycie

Ty dawalas mi wszystko co najlepsze

Twoj usmiech sprawial ze mialem ochote wstac z lozka

Twoj smiech sprawial ze czulem sie szczesliwy

Nigdy w zyciu

Nie widzialem tak szczerego usmiechu

Nikt nigdy

Nie sprawial ze chcialem zyc


Naprawde

Dzieki tobie chcialem zyc

Chcialem czerpac to co najlepsze


Co sie z nami stalo?

Co sprawilo, ze tak latwo odpuscilismy?

Czy mozemy jeszcze raz to odbudowac?

Czy mozemy znowu sie przyjaznic?

Zaczac wszystko od nowa

Bez przykrych slow, ktore nas niszczyly


Znowu do tego wracam

Znowu za toba tesknie

Myslalem ze sie z tym pogodzilem

Ale wydaje mi sie

Ze nie da sie z tym pogodzic


Juz zawsze bedziesz dla mnie 

Najwazniejsza czescia

Mojego zlamanego serca

czwartek, 3 kwietnia 2025

Coraz czesciej mam ochote

 Coraz czesciej mam ochote


Tak jakbym od nowa cos przezywal

Bo to tam, a to tam

I tak ciagle


Ja chyba to powoli trace gdzies

Znika 


Twoje imie ktorym do ciebie mowie 

Kojarzylo mi sie z czyms cieplym, przyjemnym, potulnym.

Nie umiem go juz chyba uzywac


Od pewnego czasu zastanawiam sie (ale nie o tym, o czym myslisz) jak nie zyc w codziennej beznadziejnosci

Codziennej nicosci

Czuje jakby tlen powoli znikal

Tak jskby zaraz mial po prostu zniknac


Nie wiem dlaczego tak jest


Nie jestem chyba szczesliwy

Nie ze z toba nie, tylko ogolnie

Mam pecha w zyciu

Przykro mi ze tak mysle, bo wolalbym tak nie myslec

Ale mysle

No i coz


Ja juz nie chce robic pewnych rzeczy

Tylko ciezko mi przestac 

Nie potrafie tego zrobic i chyba nawet nie chce przestac

Nie wiem co to mi daje

Bo juz nie szczescie 

Juz nie euforie 


Ja juz nic nie czuje

Naprawde

Ja nic nie czuje i nie obchodzi mnie co sie ze mna stanie


środa, 2 kwietnia 2025

Kiedy zakwitne

 Zyłem w przekonaniu ze nigdy nikogo
Ze sam zrobie 
Ze zawsze sam gdzie nikogo nigdy

Teraz to ciekawe akurat
Siedzac tutaj 
Myslac
Zyjac i kochajac

Kwiecień juz kwitnie
A ja kiedy zakwitne
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka