Pomoz mi dzisiaj
wtorek, 8 kwietnia 2025
poniedziałek, 7 kwietnia 2025
Ostatni rozdzial
Ze zmiana wiaza sie jakies konsekwencje
Bo kiedy stamtad odchodzilem w podswiadomosci wiedzialem i czulem ze juz nie bedzie tak samo
Ze jak wroce to juz nie spotkam te same osoby ktore zostawilem wyjezdzajac
I ja wiem
Zmiany sa zawsze ciezkie
Ale musialem zadbac o siebie, o swoje zdrowie i o swoje zycie
Bo czulem jak sie konczy
Czulem ze jeszcze troche i koniec
Problem polega na tym ze no nie da sie wyjechac bez zmartwien
Ciagle zagubienie ale chec zycia
A z drugiej strony chcesz wrocic
Ale sie po prostu juz nie da
Tamto zycie juz nie istnieje
Juz go nie ma
Pisze nowa ksiazke
A nie wiem ktory to rozdzial
I jak bedzie nazywal sie
ostatni rozdzial
W jednym miejscu
niedziela, 6 kwietnia 2025
Lubie ten tekst
Gdy odeszlas
Moje serce znowu sie rozpadlo
Tylko tym razem
Cale
Nikt nie moze go odbudowac
Tylko ty
Gdy odeszlas
Stalem sie pusty
Bez empatii
Bez zycia
Bo ty dawalas mi to zycie
Ty dawalas mi wszystko co najlepsze
Twoj usmiech sprawial ze mialem ochote wstac z lozka
Twoj smiech sprawial ze czulem sie szczesliwy
Nigdy w zyciu
Nie widzialem tak szczerego usmiechu
Nikt nigdy
Nie sprawial ze chcialem zyc
Naprawde
Dzieki tobie chcialem zyc
Chcialem czerpac to co najlepsze
Co sie z nami stalo?
Co sprawilo, ze tak latwo odpuscilismy?
Czy mozemy jeszcze raz to odbudowac?
Czy mozemy znowu sie przyjaznic?
Zaczac wszystko od nowa
Bez przykrych slow, ktore nas niszczyly
Znowu do tego wracam
Znowu za toba tesknie
Myslalem ze sie z tym pogodzilem
Ale wydaje mi sie
Ze nie da sie z tym pogodzic
Juz zawsze bedziesz dla mnie
Najwazniejsza czescia
Mojego zlamanego serca
czwartek, 3 kwietnia 2025
Coraz czesciej mam ochote
Coraz czesciej mam ochote
Tak jakbym od nowa cos przezywal
Bo to tam, a to tam
I tak ciagle
Ja chyba to powoli trace gdzies
Znika
Twoje imie ktorym do ciebie mowie
Kojarzylo mi sie z czyms cieplym, przyjemnym, potulnym.
Nie umiem go juz chyba uzywac
Od pewnego czasu zastanawiam sie (ale nie o tym, o czym myslisz) jak nie zyc w codziennej beznadziejnosci
Codziennej nicosci
Czuje jakby tlen powoli znikal
Tak jskby zaraz mial po prostu zniknac
Nie wiem dlaczego tak jest
Nie jestem chyba szczesliwy
Nie ze z toba nie, tylko ogolnie
Mam pecha w zyciu
Przykro mi ze tak mysle, bo wolalbym tak nie myslec
Ale mysle
No i coz
Ja juz nie chce robic pewnych rzeczy
Tylko ciezko mi przestac
Nie potrafie tego zrobic i chyba nawet nie chce przestac
Nie wiem co to mi daje
Bo juz nie szczescie
Juz nie euforie
Ja juz nic nie czuje
Naprawde
Ja nic nie czuje i nie obchodzi mnie co sie ze mna stanie