9 lat prowadzę bloga
I to jest coś niesamowitego
Dziekuje
Niszcząc tego kwiatka, zniszczyłem swoją wrażliwość
Chcąc zrobić coś dobrego, przesadzić i spróbować dać mu nowe miejsce, więcej przestrzeni i swobody- zniszczyłem go
Dlaczego ja muszę wszystko niszczyć
Dlaczego jak chce dobrze, to i tak wychodzi na odwrót
Mój kochany kwiatku, dlaczego zwiędłeś?
Czy zrobiłem coś nie tak?
Proszę, daj mi znak, że uda mi się cię jeszcze naprawić
Proszę, daj mi znak że jeszcze się podniesiesz
Chciałbym cię znowu zobaczyć żywego, pełnego koloru i sytości
Chciałbym żebyś znowu, kiedy z rana wstaje, pokazał mi swoją piękność i wrażliwość
Płakałem na twoje liście
Moje łzy podlewały twoje korzenie
Z każdą kolejną łzą, płynęło coraz więcej smutku
Coraz więcej żalu
Kochana roślinko
Chcę cię uratować
Wytatuowałaś mi łezkę na przedramieniu.
Teraz sama dla mnie nie istniejesz.
Oddałem Ci część swojego ciała – tylko po to, żebyś zawsze była przy mnie.
A jednak… Ciebie nie ma.
Czy to naprawdę nic dla Ciebie nie znaczyło?
Czy wszystko inne jest dla Ciebie ważniejsze niż ja?
Nie potrafię tego zrozumieć.
Nigdy nie potrafiłem.
Czy naprawdę wciąż daję Ci za mało, żebyś mogła w końcu zrozumieć, co znaczy kochać swojego przyjaciela?
To wciąż niewystarczające?
Kiedy w końcu będzie?
Czy naprawdę to takie dziwne, że oczekuję Twojej obecności?
Czy naprawdę to wszystko jest dla Ciebie nie do pojęcia?
Nie chciałem tego pisać.
Ale musiałem.
Jesteś… zarozumiała
Otworzyłem okno na oścież
Bo tak bardzo chciałem, żeby powietrze przywiało mi Ciebie
Czekam już kilka lat i nie zapowiada się, że wrócisz kiedykolwiek
Ach
Chciałbym nie pisać już o Tobie, ale chyba nie umiem
Ciągle siedzisz mi w głowie, w każdej sytuacji i nieważne, w jakim miejscu
Jesteś wszędzie
To nie jest nic złego, że jesteś moim wszechświatem
Choć czasami mam wrażenie, że ja dla Ciebie nie
I to boli najbardziej
Zastanawiam się, czy jestem, którąś z jedną tych planet, czy raczej małym pyłkiem, który wędruje na Drodze Mlecznej
Zastanawiam się, czy jestem kimś więcej niż tylko asteroidą B-612
Bo przecież chyba wiesz, co to za asteroida?
Będę czekać przy tym oknie, otwartym na oścież
Zobaczymy co się stanie.
Za bardzo mnie skrzywdziłaś, akceptując coś, co nie jest akceptowalne.
Czy będąc innym, jesteś gorszy?
Czy będąc innym, masz akceptować niesprawiedliwość?
Czy będąc mną, mam być kimś kim nie chce być?
Powiedziałaś mi, że ciągle się użalam i wiem, że masz racje
Tylko, że ty zawsze to akceptowałaś
Nigdy mi tego nie powiedziałaś.
A gdy wybuchła bomba między nami, wyrzuciłaś każdą małą cząstkę, tylko po to aby mnie skrzywdzić.
Czyli ciągle ukrywałaś w szafie coś, co w końcu musiało wyjść?
Czyli nie znałem cię wcześniej?
Czyli ukrywałaś to, że tak naprawdę jestem tylko osobnikiem, który zawsze jest skrzywdzony i nie patrzy na pozytywy?
Jak mogłaś udawać?
Dlaczego to zrobiłaś?
Powiedz mi tylko, czy uważasz, że to co się działo u mnie, nie było powodem moich smutków?
Czy znowu się użalam?
Może powinienem nosić imię “Użalacz”?