6 lis 2024

Nie w milionach kawałkach

 Sam ciagle w tej kolejce do lekarzy

I nikogo kto by trzymal mnie za reke

Kogos kto mnie wesprze i kupi leki

Zadba o mnie


Ja sam juz nie dbsm o siebie

Moj pokoj wyglada jak milion rozjebanych kawalkow serca

Ono jest wszedzie i po trochu

Ale nie tam gdzie powinno i nie tak jak powinno


Nie sadze ze kiedys je odzyskam

W zasadzie, to juz sie pogodzilem ze bez uczuc ten swiat zwiedzam 

I samotnie


No bo po co mi cos co i tak nie potrwa dlugo

A czy potrwa to kto wie

Ja raczej mysle ze juz nie


Nie umiem odbudowac mojego serca 

A moze ono zbudowalo sie tylko inaczej

Przeciez chyba nie kazde musi wygladac tak samo?


Chcialbym zobaczyc chociaz jak ono wyglada

Nie w milionach kawalkow 

5 lis 2024

 Rok temu codziennie pisalem o tym, z czego jestem dumny

Chyba nic z tego juz nie zostalo

4 lis 2024

3 lis 2024

Jakos 2022

 Jak szybko mija ten czas

Coraz szybciej i coraz wiecej konca

Ja dalej czuje sie jakby byl lipiec

Jakby byly wakacje


Ale nie te

I nie poprzednie

Zatrzymalem sie jakos na 2022


To byly moje ostatnie wakacje

Poprzednie byly troche stonowane, dosc melancholijne


Nie wiem dlaczego tak bardzo to przezywam

Nie wiem dlaczego nie tam zostalem

I nie wiem dlaczego

Tak bardzo sie zmienilem


Nie rozumiem co mnie tam trzyma

Co sie wtedy wydarzylo?

Dlaczego pamietam kazdy dzien tamtych wakacji?

Ja juz nie tesknie za tamtymi osobami 


Chyba


Ale nie wiem gdzie

Sie podzialem

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka