Tracę...

Nie sądziłem, że kiedykolwiek napisze taki post o Tobie.

(dlatego boję się go opublikować)

Dość niedawno napisałem post pt: "Odzyskuje"

i co się zmieniło od tego czasu?

Wszystko.

Minęło trochę ponad miesiąc i zaczynam powracać do starego,

zmarnowanego Adriana.

Co się takiego stało?

Stała się obojętność.

Obojętność w naszym związku.

Związek polega na kompromisach.

Ale gdy zaczynam poruszać temat gier, to od razu się denerwujesz.

Mówisz, że mam swoje racje.

Tak, mam je.

Ty też je masz.

Kiedy zaczęliśmy być ze sobą, mówiłem Ci jaki jestem.

Mówiłem, że jestem specyficzną osobą.

"Kocham Cię takiego jaki jesteś" - Tak mi było mówiono.

No, ale właśnie chyba nie...

Nie wiem jak do Ciebie dotrzeć.

Powiedzieć, że boli mnie to co robisz.

Bo chyba tego nie rozumiesz.

Nie chcesz zrozumieć.

"Kompromis – metoda rozwiązania konfliktu, oznaczająca wspólne stanowisko, możliwe do przyjęcia dla stron negocjujących."

Czuję, że przez gry tracę najwspanialszą osobę pod słońcem.

Kiedyś było: "Zrobię Dla Ciebie wszystko".

Teraz jest: "Możesz poczekać 5 minut, aż zagram"

Co się w naszym związku zmieniło?

Ty się zmieniłeś?

Ja się zmieniłem?

Oboje?

Ja Cię tak bardzo kocham i wiem, że ty kochasz mnie.

Wiesz, że mam depresję i potrzebuje zrozumienia w takich rzeczach.

Ja też czasami zachowuje się niesprawiedliwie.

Ale umiem się do tego przyznać i przeprosić.

Czuję, że tracę, a stracić nie chcę.

Co robić?